Komentarze cz. 4 Archiwum

Poniżej archiwum komentarzy zamieszczonych przez Gości bloga
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6
Część 7
Część 8

28 sierpnia 2012 11:24
Anonimowy pisze...

witam, stosuję tą dietę od 2 dni i mam pytanie do osób które trwają w niej już jakiś dłuższy czas: czy na początku jej stosowania tzn. przez pierwsze 2-3 tygodnie zauważyliście pogorszenie stanu waszej cery wynikające z oczyszczania się organizmu od wewnątrz, czy wręcz przeciwnie : z waszej twarzy zaczął znikać trądzik..? Pytam, ponieważ przeczytałam zamieszczony jeden komentarz, że w pierwszej fazie diety stan cery ulega pogorszeniu. Aha, i jeszcze jedno: czy w diecie zrezygnowaliście zupełnie z owoców? dzięki za odpowiedź, pozdrawiam ;)
28 sierpnia 2012 12:31
Jacek pisze...

Według mnie pogorszenie cery może być oznaką, że cera się oczyszcza. W skórze trądzikowej zalegają głęboko ogniska ropy, która musi się wydostać na zewnątrz. Taki proces może pewnie trwać długimi tygodniami, zanim organizm wszystko z siebie wyrzuci. Taka dieta jest ważna, aby nie powstawały nowe ogniska zapalne. Pisanie, że nie widzi się poprawy po tygodniu czy dwóch jest niepoważne. Dieta nie ma leczyć bezpośrednio pryszczy, tylko likwidować źródło powstawania. A pozostałe pryszcze mają się z czasem same zagoić. Ważne jest aby nie rozdrapywać i nie wyciskać zmian ropnych bo to prowadzi do wtórnych zakażeń. One same się zasuszą i wchłoną, u mnie wystarczyło myć twarz 2 razy dziennie chłodną wodą.
28 sierpnia 2012 13:00
Anonimowy pisze...

Zgadzam się w 100%, również od dawna walczę z trądzikiem, w czasie kiedy stosowałam diete dr.dukana - dieta białkowa, eliminująca węglowodany. Moja skóra wyglądała idealnie, a na dodatek schudłam 30 kg. w 3 m-c. Niestety psychika żąda słodyczy i szybkiego i łatwego jedzenia, tydzień bez diety a moja buzia znowu wygląda jak pobojowisko. Chyba trzeba się zmobilizować i wrócić do zdrowego jedzenia, pochłania to dużo czasu którego zawsze brakuje... Ale jak widać jest wiele warte!
28 sierpnia 2012 13:49
Anonimowy pisze...

Tak, koleżanka jadła owoce =] a dokładniej jabłka, których było pod dostatkiem na podwórku... i jak później się okazało, jabłka, na które jestem uczulona =] od czasu gdy je odstawiłam faktycznie jest dużo lepiej =] (Do Violiny) generalnie jestem teraz na etapie, gdzie moja "obsesja jedzeniowa" kilku ostatnich miesięcy (która zrodziła się z usilnej chęci wyleczenia cery) obecnie przeszła w stan wykorzystywania rad, które znalazłam na tym forum (raz jeszcze podziękowania dla autora) i żywienia, w taki sposób, jaki ja w głębi siebie uważam za zdrowy i nie szkodzący mi w żaden sposób =] i czuję się z tym szczęśliwa =] tak więc polecam takie podejście do sprawy każdemu z Was =] nie ma już "nie mogę" tylko jest "nie chcę/ chcę", myślę, że taki sposób myślenia jest dużo lepszy dla człowieka =] i wydaje mi się, że każdy powinien stworzyć taki swój system życia i dokonywać własnych wyborów na podstawie obserwacji siebie, bo jak widać po samych choćby komentarzach, niekiedy wręcz sprzecznych opinii i różnych rad jest tu bardzo wiele =] gdyby złożyć je wszystkie razem i przestrzegać idealnie, to nagle okazało by się...że nie możemy jeść niczego =] pozdrawiam... dziękuję wszystkim, z którymi miałam styczność dzięki temu blogowi =] dużo mi pomógł, dał powody do zastanowień i eksperymentów, ale to już moja ostatnia wizyta na nim =] mam już wyrobiony własny sposób na moją dietę i wierzę, że problemy i tak kiedyś miną =] a teraz czas zająć się też innymi aspektami życia =] 3majcie się wszyscy
29 sierpnia 2012 08:37
Violina pisze...

1) Jeśli chodzi o mięso, to człowiek jest z natury mięsożerny. Skoro zrezygnowaliśmy ze zbóż, to co mielibyśmy niby jeść - same warzywa i owoce???
2) Owoce: ja z nich musiałam jednak zrezygnować (ale tylko na jakiś czas), bo zawierają cukier. Cukier powoduje szybki wzrost stężenia glukozy i insuliny, a także tak zwanego insulinopodobnego czynnika wzrostu IGF-1, który wspólnie z insuliną produkuje androgeny, czyli męskie hormony w organizmie.
Dieta Paleo pomaga przede wszystkim ludziom z trądzikiem hormonalnym, a myślę że ludzie się tu wypowiadający zdają sobie już sprawę jaki trądzik mają.
29 sierpnia 2012 09:25
Marcel pisze...

Kasza gryczana, ryż brązowy, warzywa, owoce, soja, soczewica, fasola biała, migdały, orzechy, dużo wody - wszystko o niskim IG. Te naturalne produkty was wyleczą. Ważne, by nie jeść dzisiejszego mięsa, same toksyny w nim siedzą tak jak w mleku. Ja, jedząc między innymi te produkty wyleczyłem w pełni trądzik (ok 6 miesięcy). Ktoś wyżej podał linki do filmów na YT. Polecam je obejrzeć i o trądziku zapomnicie. Pozdro !
30 sierpnia 2012 09:11
Anonimowy pisze...

Do osoby powyżej. Nie przesadzaj bo sami warzywami, owocami, ryżem brązowym czy kaszą gryczana człowiek nie przetrwa długo po pierwsze straci strasznie na wadzę a po drugie może sie nabawić różnych przykrych chorób. Mięso jest potrzebne naszemu organizmowi bo zawiera dużo białka i witamin.
30 sierpnia 2012 11:10
Violina pisze...

Do tego warzywa i owoce są spryskane chemią, tak więc w dzisiejszych czasach i tak nie uciekniemy przed trucizną.
Marcel może i wyleczył trądzik, ale ja na pewno nie dałabym rady fizycznie. Można chyba paść z wyczerpania.
30 sierpnia 2012 13:47
Anonimowy pisze...

"Do osoby powyżej. Nie przesadzaj bo sami warzywami, owocami, ryżem brązowym czy kaszą gryczana człowiek nie przetrwa długo po pierwsze straci strasznie na wadzę a po drugie może sie nabawić różnych przykrych chorób. Mięso jest potrzebne naszemu organizmowi bo zawiera dużo białka i witamin." - Większych bzdur chyba nie można wymyślić. Aż szkoda komentować.
30 sierpnia 2012 15:42
Anonimowy pisze...

Osobo wyżej to weź sobie przejdź do dietetyka i zobaczymy co ci powie i nie mówię żadnych bzdur nie pisze wiem ze swojego doświadczenia a poza tym nie napisałam że warzywa czy owoce sa złe więc czytanie ze zrozumieniem się kłania. : ]
31 sierpnia 2012 09:57
Anonimowy pisze...

hahah, do dietetyka, dobre xD lekarz czy dietetyk, biznes i nic więcej ;-) pozdro dla kumatych !
31 sierpnia 2012 13:22
Kuba Przybylski pisze...

Dokładnie ludzie, poczytajcie sobie najpierw książki ludzi, którzy są weganami lub chociaż wegetarianami, którzy w większości jedzą na surowo + trochę gotowanych rzeczy jak np. ryż brązowy, a także rośliny strączkowe albo filmy dokumentalne o takich osobach, które ktoś tu podał powyżej. Zobaczcie jak żyją, jak się odżywiają, czy w ogóle na coś chorują i czy potrzebują mięsa w swoim życiu, mleka lub czy też chleba. Naprawdę poczytajcie to, pooglądajcie, zobaczcie wartości odżywcze tych produktów, a potem tu napiszcie, bo jak widzę, że tu jedna dziewczyna piszę, że na diecie wegańskie będzie wyczerpana itp., to aż mnie krew zalewa. Jak bym siebie słyszał kilka lat temu, a dziś nie choruję już na nic od kilku dobrych lat, ćwiczę, mam 1000 razy więcej energii niż kiedyś jak jadłem mięso, chleb, wszelką przetworzoną żywność itp. Społeczeństwo niestety musi do tego dojrzeć, nie ma w tym nic dziwnego, jednak warto to zrozumieć jak najwcześniej. Pozdrawiam serdecznie i życzę każdemu najlepszego w zdrowiu.
31 sierpnia 2012 14:15
Violina pisze...

Ale to nie jest blog o dietach zdrowotnych, ale blog o diecie na trądzik. Dlatego nie będziemy kombinować z dietą wegetariańską, która tego problemu nie usuwa.
1 września 2012 09:31
Anonimowy pisze...

Zgadzam się z 100 procentach z violina !
1 września 2012 14:13
karola pisze...

Dokładnie, głupotą jest mówić, że dieta wegańska czy też wegetariańska nie usunie trądziku, tak jak mówi violina. Ja właśnie dzięki wegańskiej wyleczyłam trądzik ropny, żadne tabletki, maści nie pomagały. Tu nie chodzi o to czy to jest trądzik, cukrzyca czy rzs. Każda z tych dolegliwości to po prostu choroba jelita grubego, gdyż wszystko zaczyna się od niego. Jeśli jest zanieczyszczone to jeden będzie miał nowotwór a drugiemu trucizny będą wychodzić w postacie wyprysków tak jak mi kiedyś. Wystarczy poczytać i sprawdzić na sobie, ale każdy ma wolny wybór i postąpi jak uważa. Ja w swojej rodzinie też nikogo nie zmuszam, bo także tego nie rozumieją i trudno im to wytłumaczyć. Szkoda tylko, że później chorują na różne rzeczy od tych nabiałów, mleka, mięsa, fast foodów i innych gówien i mówią mi, że mogli mnie wcześniej posłuchać ;-( takie życie, pozdrawiam
2 września 2012 15:38
Anonimowy pisze...

witam, do tych którzy stosują dietę opisaną na blogu: możecie opisać, jak wygląda wasz codzienny posiłek, tzn. co jecie śniadanie, obiad, kolacja?
ja jestem już tydzień, ale naprawdę nie jest łatwo..
3 września 2012 11:43
Violina pisze...

Karola, ja nie przeczę, że dieta wegańska pomaga, na pewno ma bardzo duży wpływ na zdrowie i cerę, ale jest to dieta bardzo rygorystyczna. Ja np. uwielbiam jeść jajka. Z kolei na diecie której jestem nie mogę jeść makaronów, ryż jest wysokoglikemiczny.
A co z glutenem? I jak z energią na tej diecie?
4 września 2012 09:12
Anonimowy pisze...

Chleb bezglutenowy z pomidorem, sałatą, ogórkiem. Jajka.- kolacja, śniadanie.
Na obiad to różnie np. ryż z mięsem, kalafior, szparagówkę.
6 września 2012 07:10
Anonimowy pisze...

Dietę stosuje już 3 tygodnie i jest tragicznie nie wiem czego to jest przyczyna . Możecie mi napisać czy taki wysyp jest normalny. Wy i autor bloga piszecie że po kilku tygodniach widzieliście znaczącą poprawę. Nie chce przerywać diety ale nie mogę patrzeć na siebie w lustrze.
6 września 2012 12:12
Anonimowy pisze...

Osobiście też podjąłem batalie w kierunku wyeliminowaniu trądziku i od miesiąca mam diete bezmleczną, bezglutenową z niskim IG i są tego ogromne efekty pryszcze znikły na plecach i na twarzy, mniej zaskórników i skóra jak by trochę inna :)
zaczynam teraz testować po kolei pojedynczo każdą z możliwych przyczyn i zobaczę na co rzeczywiście padło i czego unikać

Pamiętajmy to że mamy pryszcze to oznaka ,że w organizmie źle sie dzieje i lecząc pryszcze w taki sposób nie tylko zewnętrznie piękniejemy :P ale stajemy sie zdrowsi od wewnątrz ;)

Pozdrawiam G.
8 września 2012 12:16
Anonimowy pisze...

do osoby która pisze, że stan jej cery się pogorszył; u mnie jest to samo, jestem 3 tydz na diecie ale nie widzę poprawy.. być może nasze organizmy są mocno zanieczyszczone i to jest właśnie tego efekt.. ja zamierzam się wybrać na wymaz z trądziku, bo jeśli dieta nie pomoże to być może wygląd naszej twarzy spowodowany jest np. gronkowcem.. a to już zupełnie inna sprawa. tobie też polecam zrobić takie badania. aha mam pytanie; czy załatwiacie się codziennie? może to głupie ale słyszałam ze codzienne wydalanie jest bardzo ważne... wydaje mi się że na tej diecie ciężko regularnie chodzić do toalety ;p jak to wygląda u was? Pozdrawiam
17 września 2012 05:50
Anonimowy pisze...

od początku wakacji jestem na diecie niskowęglowodanowej, a glutenu nie jem dwa lata. nie pojawiają mi się już takie wielkie ropne zmiany, ale za to mam o wiele więcej grudek, zaskórników.. średnio cały czas mam coś podskórnego maksymalnie na twarzy, ale jest tego już mniej. nie wiem czy to dzięki diecie czy kosmetyczce (co 10 dni mikrodermabrazja i kwas migdałowy). chciałabym się już wyleczyć.. przeszłam na same ekologiczne kosmetyki i podkłady. robię co mogę, a i tak efekty są mało widoczne.

do osoby wyżej: ja się załatwiam codziennie rano.
18 września 2012 05:32
Anonimowy pisze...

Cześć, to co piszesz jest naprawdę prawdziwe. Dermatolodzy twierdzą, że jedzenie nie ma wpływu dla trądziku jednak MA !! Leczę się już od 13 roku mam 23.Również byłam na antybiotykach, hormonach, maściach, żelach i mogłabym tak wymieniać ... i nic. W końcu odstawiłam wszystko było ciężko psychicznie bo wydawało mi się, że będzie dramat, ale naprawdę stan mojej skóry może nie jest idealny,ale jest lepszy niż jak się zatruwałam lekami. Faktycznie po odstawieniu pewnych składników np: mleka, słodyczy itp.i td skóra zaczyna się poprawiać. Oczywiście stosuje odpowiednie kosmetyki z apteki firmy la roche effeclar typowo do skóry z problemami i jakoś sobie radzę. Jest to ciężka choroba i trudna do wyleczenia, ale wystarczy silna wola i efekt będzie w 100% lepszy :)
Życzę powodzenia bo naprawdę wiem co czujecie.
Pozdrawiam
29 września 2012 01:31
Anonimowy pisze...

Nie tylko Ty taki krok zrobiłeś. Moja walka z trądzikiem trwała od gimnazjum (9 lat). Na internecie dopiero znalazłem coś o diecie bezglutenowej. Zacząłem się do niej stosować od sierpnia tego roku. Problem rozwiązany. A wcześniej najeździłem się po dermatologach i łykałem dziadostwa jak głupi tracąc ciężko zarobione pieniądze. Polecam każdemu. Jeśli widzisz że seks (reguluje hormony) ani różnorodne maści/kremy/antybiotyki/tabletki nic nie dają - gluten jest powodem. I tak było u mnie. Pozdrawiam - Mac S.
6 października 2012 10:40
Anonimowy pisze...

powiedzcie mi ludzie co mam zrobić. jestem na diecie już ponad trzy miesiące i nie widzę większych rewelacji :(
12 października 2012 10:04
Tomaszek pisze...

jak nie ma poprawy, to idź do lekarza, panie anonimowy, niestety czasem jest to zakażenie skórne, a my to nazywamy trądzikiem
23 października 2012 09:56
Anonimowy pisze...

W moim przypadku bardzo pomogło odstawienie wszelkich produktów pochodzenia mlecznego. Na początku odstawiłem same pieczywo, lecz bez rezultatów. Aktualnie unikam przetworów mlecznych, jem produkty glutenowe (choć w ograniczonych ilościach)i jestem mega zadowolony :):) Zauważyłem, że wystarczy szklanka mleka czy trochę sera by po kilku, zaznaczam - po KILKU DNIACH wyskakiwały pryszcze przez kilka następnych dni. Mam też jeszcze podejrzenia co do alkoholu, głównie wódki.
25 października 2012 02:51
Anonimowy pisze...

Tomaszek, byłam u lekarza. Jeśli ma się zaburzenia hormonalne, tak jak ja, dieta- widać- niestety nie skutkuje :(
27 października 2012 09:43
Anonimowy pisze...

No ale nie będę rezygnować i jak coś się zadzieje, dam wam znać. Może moja katorga się komuś przyda ;)
27 października 2012 09:44
Anonimowy pisze...

Powiem tak. Jestem na diecie od początku lipca, kiedy to natrafiłam na tą stronę szukając ostatniej deski ratunku i dziękuje Bogu ze znalazłam tego bloga!
Może na dobry początek powiem, że mam 15 lat i z trądzikiem walczyłam ok.3 lat.
Wiem, że jest to pikuś w porównaniu z tym co przeżywał autor bloga i dużo ludzi wypowiadających się w komentarzach i naprawdę podziwiam wszystkich za wytrwałość, za wytrzymałość. Ja mimo to ,iż jestem młoda; powiem potocznie-wysiadałam psychicznie ...kompletnie sobie z tym nie radziłam .Dla ludzi, którzy przez to nie przeszli może wydawać się to śmieszne i mogą powiedzieć, że przecież są większe problemy-ja o tym bardzo dobrze wiem ale żeby wiedzieć jak czuje się człowiek, który ma twarz całą czerwoną, w bliznach i ropnych zapaleniach musiałby sam przez to przejść, a naprawdę nikomu tego nie życzę...
Pamiętam do tej pory, jak się czułam kiedy wstawałam z łóżka i po prostu pierwsze co robiłam, to podchodziłam do lustra i patrzyłam co nowego mi wyskoczyło.
Najlepsze jest to, że sukcesem było jak pojawiły się 1-2 pryszcze...ile było takich sytuacji, kiedy po prostu nie chciałam na siebie patrzeć, bo mi się wszystkiego odechciewało.
Poddawałam się.
Oczywiście nie można zapomnieć, że dermatologów też przerobiłam; no bo przecież jakby można się było obyć bez tych "cudotwórców", którzy na pierwszej wizycie przepisują antybiotyk ...mogłabym tak jeszcze długo nawijać ale chyba mi się nie chce, bo po prostu szkoda słów. Zresztą autor wyjaśnił wszystko perfekcyjnie .
Tylko dodam, że trzeba także zauważyć, iż każdy organizm jest inny i ma różne potrzeby ale lekarze przepisują ten sam antybiotyk każdemu ,jakoby miał zadziałać tak samo na każdego.
No ale widać tak nie jest.
Dobra, to się wyżaliłam. A teraz chciałam powiedzieć ,o czym tak naprawdę miałam napisać na samym początku czyli o ów cudownej diecie.
Kiedy trafiłam na tego bloga byłam skończona . Już nie miałam do niczego siły . Pamiętam, że byłam zapłakana i chciałam sięgnąć po prostu po wszystko co pomogło by mi choć w minimalnym stopniu . Byłam gotowa podjąć się terapii Izotekiem(pewnie większość z Was wie o co chodzi i jaka to chemia) ale dzięki Bogu, że się nie zdecydowałam.
Co prawda, czytałam dużo teorii na temat owego leku i tyle powiem ,że ile ludzi tyle opinii . Kompletnie zgłupiałam .Dermatolog mówi, że efekty są niesamowite, mama żebym się dobrze zastanowiła, a ja chce po prostu mieć już spokój i móc o tym zapomnieć bez późniejszych uszczerbków na zdrowiu. No ale, tak dobrze przecież nie ma, prawda?-coś za coś...tylko, że szanowni lekarze nic nie mówią o wpływie pożywienia na organizm. I tu jest sedno.
(kontynuuje w następnym komentarzu)
-xxx
28 października 2012 03:29
Anonimowy pisze...

(kontynuuacja)...
Po przeczytaniu strony i wielu komentarzy od razu, bez żadnych zastanowień rozpoczęłam dietę. Odrzuciłam całkowicie słodycze, mleko
(większość produktów mlecznych),chleb(wszystkie produkty zbożowe z wyjątkiem ryżu) ,wszelkie makarony, a także ograniczałam mięso.
Dieta na samym początku, może nie sprawiała mi problemu ale wydawała mi się strasznie monotonna.
Prawie codziennie jadłam to samo. Ale po pewnym okresie czasu t.j. po jakichś 2 miesiącach nauczyłam się, jak zróżnicować posiłki i co tak naprawdę mogę jeść (odkryłam, że najgorzej działa na mnie nabiał i nadmierne spożywanie wszelakich produktów czyli po prostu obżarstwo. Mogłam jeść zdrowo i zgodnie z zasadami ale kiedy z czymś przesadziłam pojawiały się "niespodzianki"). Kiedy organizm się oczyszczał z całego tego syfu-fakt-miałam twarz gorszą i często byłam załamana.
Mówiłam "nie no, nie mogę.Nic prawie nie jem a to dziadostwo nadal wyskakuje !".
Kwestia czasu. Cierpliwości.
Autor mógł pozbyć się problemu w 2 miesiące, a inny organizm może potrzebować 3 czy 4 ,a może nawet 10.Co by nie było, teraz traktuje tą dietę jako sposób żywienia. Kompletnie nie ciągnie mnie do tego co jadłam wcześniej. Oczywiście koleżanki patrzą na mnie jak na wariata, bo jak można nie jeść chleba, chipsów czy nie wiem...kotleta w panierce .A ja czuję się o niebo lepiej, wreszcie jestem wolna! Nie mówię, że moja twarz jest idealnie gładka; zostały mi blizny, jakieś male syfki nadal wyskakują ale to nic w porównaniu z tym co działo się wcześniej. Ba!To nawet porównania nie ma. Dzięki tej diecie zobaczyłam jaką role odgrywa jedzenie i jak niesamowicie wpływa na nasz organizm. Jestem pewna na 1000%,że już NIGDY nie powrócę do dawnych sposobów odżywiania ,bo mnie skręca na sama myśl o tym co w siebie pakowałam.
Chciałam serdecznie podziękować autorowi ,za umieszczenie tej strony w internecie. Naprawdę uważam to za cud i nadal nie wierze, że w końcu mogę zapomnieć o tym problemie, że w końcu jestem wolna.
-xxx
28 października 2012 03:36
Anonimowy pisze...

Witam.
Po kilku miesiącach stosowania diety, nie wiedziałam u siebie żadnych efektów. Zdesperowana poszłam do dermatologa i ginekologa w Krakowie bojąc się rozczarowania i wiążąc z nim ostatnie nadzieje okazało się że główną przyczyną moich pryszczy jest choroba zespół policystycznych jajników(torbiele na jajnikach). Załamana tym faktem nie wiem co robić, objawem właśnie jest trądzik wielkie bolące cysty nie tylko na twarzy ale plecach i klatce piersiowej, wypadanie włosów, szaro brunatne plamy na łokciach, brązowe plamy na karku i skąpa miesiączka lub jej zanik . Dziewczyny jeśli macie któreś z tych objawów zgłoście sie do lekarza jak najprędzej mi udało sie dzięki dermatologowi który trafił w sedno choroby i aby sie upewnić wysłał do ginekologa, wiec nie czekajcie aż trądzik główny objaw będzie wam niszczył życie. Niestety leczę sie na trądzik kilka lat ale nie spodziewałabym się że taka choroba za nim stoi.
30 października 2012 09:54
Violina pisze...

A czy pijecie kawę? Np bezkofeinową czy zbożową?
31 października 2012 11:11
rassor pisze...

WYPISUJCIE TUTAJ SWOJE DIETY, które działają!
Bardzo wiele osób (m.in. JA) chciałoby rozpocząć taką dietę, ale nie wie jak się za to zabrać.

Np. ziemniaki - nie mają glutenu, są polecane przez autor, ALE - mają wysoki indeks glikemiczny.

I jak to jest z węglowodanami - można czy nie ?
Co myślicie o waflach ryżowych ? Można nimi sie "zapychać" przez cały dzień ?

Płatki kukurydziane + mleko sojowe - próbowaliście ? ;>
2 listopada 2012 04:51
rassor pisze...

Od kilku dni WYŁĄCZYŁEM całkowicie :
chleb, herbatę czarną, cukier, mleko, napoje gazowane, olej (tłuszcz) oraz wszystko to, co wcześniej jadłem z chlebem, czyli ketchup, masło

STARAM SIĘ wyłączyć słodycze, ale wokół mnie jest tego za dużo, więc jedynie ograniczam. Dzisiaj był kawałek ciasta, kilka kostek gorzkiej czekolady(ktoś ją polecał w zastępstwo za inne słodycze, ale ja już jej więcej nie kupie, ponieważ kusi mnie co chwilę, poza tym czuję po niej przetłuszczenie skóry...)

W ZAMIAN DZIŚ : chleb bezglutenowy z wędliną i ogórkiem , herbata zielona NIESŁODZONA(od jutra z fruktozą), wafle ryżowe, ziemniaki oraz mięso na parze (NIE MIESZAJCIE !),


Przypadkowo natrafiłem na książkę Michała Tombaka "Jak żyć długo i zdrowo". Już po przeczytaniu pierwszych rozdziałów mogę ją polecić, ponieważ znajdziecie w niej wiele wskazówek oraz wyjaśnień skąd się biorą nasze choroby, oraz jak z nimi walczyć.

WSKAZÓWKI NA DZIŚ ;) :

Dbaj o prawidłową postawę kręgosłupa
Dbaj o prawidłowy PRZEPONOWY oddech
Gotuj jedzenie na parze (zachowuje się więcej witamin)
Nie jedz razem ziemniaków i mięsa (Nie mieszaj białka z węglowodanami, ponieważ to powoduje problemy trawienne, które mają duży wpływ na cerę)
UŚMIECH! Czyli coś, co totalnie bagatelizujemy, a co według wielu przeczytanych przeze mnie książek jest NIEODŁĄCZNYM elementem szczęśliwego, a w szczególności ZDROWEGO życia! :)

Nie przesadzać z mięsem! Ja na początku żywiłam się głównie białkami, mięso codziennie!
Teraz jem mnóstwo kaszy gryczanej i przede wszystkim nie łącze białek z węglowodanami.
Ziemniaków nie jem. Na obiad kaszę z brokułami, brukselką, lub mięso z warzywami. Na śniadanie jajecznica, omlet. W ciągu dnia jako przekąska orzechy.
2 listopada 2012 16:18
Anonimowy pisze...

Ta dieta jest też skuteczna na zdrowe jelita, odgrzybianie i pasożyty, jak ktoś ma fatalną przemianę materii to też może z niej skorzystać, bardzo polecam!! Polepszenie samopoczucia gwarantowane.
Pozdrawiam
zuzankasasanka
2 listopada 2012 17:32
Violina pisze...

A ja właśnie skończyłam czytać tę książkę. Jest rewelacyjna! Przestałam objadać się mięsem, jak na początku diety, jem mnóstwo kaszy gryczanej z warzywami i podjadam orzeszki. Nie łączę węglowodanów z warzywami!!! Cera? - Coraz lepiej i lepiej!!1:->
(oczywiście cukier, mleko i gluten wciąż NIE!!!)
4 listopada 2012 08:50
Anonimowy pisze...

Problem z trądzikiem mam od wielu lat. Mimo, ze prawie dobijam 30-tki moja cerę niewiele zmieniła się od czasu, kiedy byłam nastolatka.
Przechodziłam przez najróżniejsze kuracje i przyznam, ze tabletki hormonalne pomogły mi najbardziej. Jednak od kiedy zmieniłam Diane-35 na Yasminelle, problem powrócił.

Rok temu wyleczyłam trądzik tetracyklina, którą brałam przez 2 m-ce.
Wiosna tego roku powrócił, jednak tetracyklina juz nie pomogła. Moj lekarz rozłożył ręce i skierował mnie do dermatologa (dodam, ze mieszkam w Danii, wiec lekarz pierwszego kontaktu jest "od wszystkiego").

Dermatolog nawet na mnie nie spojrzał, tylko zakomunikował, ze przepisze mi izotek.
Juz wtedy przez tydzień byłam na diecie bezglutenowej i widziałam lekka poprawę.

Jednak zrobiłam badania, na które mnie skierował i po tygodniu pojawiłam się spowrotem na wizycie.

Wówczas powiedziałam, ze nie będę brać tego świństwa, jeśli nie wiadomo, co powoduje te wypryski. I jak można przepisywać tak agresywna kuracje bez żądnego wywiadu.
Podziękowałam i powiedziałam, ze przez 6 m-cy spróbuje zwalczyć trądzik dieta, zwlaszcza, ze widzę niewielka poprawę juz po 2 tygodniach. A jeśli mi to nie pomoże, wtedy wrócę po Izotek.
Oczywiście zostałam wyśmiana i dostałam zaproszenie za 6 m-cy:-)

Na początku wyłączyłam z diety gluten, ale po 3 tygodniach zdecydowałam sie również wyłączyć produkty mleczne(łącznie z odzywkami proteinowymi, które wypijałam "litrami" po treningu) i jajka.
Musze powiedzieć, ze efekt jest niesamowity! Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do diet, czy innych "naturalnych" sposobowy leczenia.

Jestem juz na diecie około 6-7 tygodni. Praktycznie nie mam wyprysków, a jeśli cos mi wyskoczy to niewielki pryszcz, który bardzo szybko znika.
Wcześniej miałam wielkie wrzody na szyi, brodze, plecach, dekolcie a nawet brzuchu.
Nawet znajomi mi mówią, ze moja skora wygląda na świeższa i zdrowsza (nie wspominając o znikającym trądziku).

Do tej pory nie spożywam nic, co zawiera gluten - jem pieczywo i płatki śniadaniowe bezglutenowe, ryz, komosę ryżową i amarant.
Mleko i jogurty zastąpiłam sojowymi odpowiednikami.
Dużo warzyw, owoców, ryb, orzechów....
Teraz kupując cokolwiek przetworzonego sprawdzam skład... Jeśli jest tam mleko, jajka, czy mąka.. Odkładam produkt na półkę.
Ostatnio skusiłam sie na cukierki mleczne z mleka koziego i nie wysypało mnie.. Wiec chyba mleko kozie mnie nie uczula:-)

Musze dodać, ze czuje sie super. Chociaż wiele osób uważa, ze nie dojadam:-).. Czuje sie świetnie.
Nie trącę na wadze, mimo ze trenuje nawet po 2 godzinny dziennie.

Jeśli chodzi o kosmetyki to nic nie zmieniałam. Myje twarz oczyszczającymi piankami, nakładam lekkie kremy.
Zaczęłam używać pudru mineralnego (zero talku) - polecam... Nie zapycha porów i leczy wypryski.
Na wygładzenie blizn używam Skinorenu. A jeśli juz cos mi wyskoczy to smaruje pryszcza maścią cynkowa:-)))



7 listopada 2012 07:43
natumat pisze...

@Do osoby powyżej:

Gratulacje, dermatolog się zdziwi;) heh

Powiedz mi tylko dlaczego nie jesz jajek? Szkodzą one Tobie? Aha, a jesz rośliny strączkowe typu fasola, soja, soczewica? Pozdrawiam;)
9 listopada 2012 14:11
Anonimowy pisze...

Nie jem jajek, bo miałam wrażenie, ze po ich zjedzeniu za jakieś 2 dni miałam wysyp (po tym jak juz odstawiłam gluten i produkty mleczne)...

Może będąc w najbliższym czasie w Polsce zrobię badania..

Ale na pewno z jakiś czas wprowadzę je spowrotem i zobaczę, czy rzeczywiście maja cos wspólnego ze stanem mojej skory..

Jem dużo sojowych produktów i fasoli. Ale staram się sie dostarczać najwięcej białka z ryb i drobiu. Zwłaszcza, ze dużo ćwiczę i odstawiłam odzywki proteinowe..

Pozdrawiam/Karolina
12 listopada 2012 01:08
Violina pisze...

O, to ciekawe co piszesz o jajkach. Ja mimo diety nadal się zmagam z pryszczami, a naprawdę bardzo tej diety przestrzegam. Oczywiście trądzik jest sto razy mniejszy niż kiedyś, ale szpecące pryszcze wciąż wyskakują.
Niestety jajka jem niemal codziennie - uwielbiam omlet lub jajecznicę z rana. Może ja także powinnam je odstawić...?
12 listopada 2012 13:45
Anonimowy pisze...

Dzięki za boga. Próbowałam kiedyś przez kilka miesięcy diety bezglutenowej - co zasugerowała mi, o dziwo, dermatolog, ale nie zadziałała. Od jutra próbuję wyeliminować zupełnie nabiał, którego od tamtego czasu jem sporo. Twaróg dam kotu. A tym, którzy mają problemy z wypróżnieniem, polecam na śniadanie tartą marchewkę z olejem lnianym. Działa rewelacyjnie. Mam nadzieję, że mogę jeść kaszę jaglaną, bo ostatnio mi strasznie posmakowała...
13 listopada 2012 15:48
Anonimowy pisze...

hey, mam 25 lat, a problemy z trądzikiem od jakiś 7 lat. Leczyłam się hormonami, retinoidami i innymi chemicznymi cudami. Niestety problem za każdym razem znikał tylko na chwilę. Miałam już dosyć patrzenia w lustro z pogardą do samej siebie, wstydziłam się pokazywać znajomym, chodzić do pracy itd. niczego mi się nie chciało. Zmarnowałam parę lat życia przesiadując w domu zamiast bawić się z przyjaciółmi, chodzić po klubach i poznawać nowych ludzi. Mając te świństwo na twarzy czułam się od nich gorsza, miałam wrażenie że wszyscy mówią o moim trądziku. Ludzie którzy nie mają takich problemów nas nie rozumieją, a prawda jest taka że trądzik może zniszczyć pewność siebie, wpędzić w depresję. Czasami czuła się strasznie brzydka mimo tego, że przez mężczyzn jestem uznawana za bardzo atrakcyjną osobę, ale ja widziałam tylko te obrzydliwe krosty schowane pod toną makijażu. W tegoroczne wakacje problem z cerą się nasilił, chciałam iść do dermatologa po kolejną dawkę antybiotyku, ale powiedziałam sobie dość! Nie chcę więcej truć się chemią!. Postanowiłam zgłębić swoją wiedzę o wpływach diety na ludzki organizm, oraz ta temat tego co w nas żyje! Odkryłam wtedy, że przyczyną moich problemów jest beztlenowy grzyb Candida albicans który zasiedla nasze jelita którego przerost prowadzi do różnych chorób w tym trądziku. Nie robiłam badań by to potwierdzić bo często wynik jest inny niż w rzeczywistości (ciężko to wykryć) w moim przypadku wszystkie objawy sie po prostu zgadzają. Kandydoza to ciężka choroba, z którą trzeba długo walczyć. Głównym sposobem walki z nią jest właśnie dieta. Taka sama jak opisuje autor boga. Poczytajcie o niej w necie, może sam autor boga i inni też walczą z grzybem a nawet o tym nie wiedzą. W moim przypadku dieta daje najlepsze efekty, gdy trzymam się zasad cera jest ładna, niestety czasami wracam do słodyczy i innych świństw a problem powraca. Ale mimo częstych słabości i nawrotu trądziku, dziękuje Bogu, że teraz wiem jak z nim wałczyć!
Zostawiam link do poczytania o candydozie:
http://www.chatawujatoma.net/candida.php
21 listopada 2012 06:57
Anonimowy pisze...

Chciałam się podzielić moimi obserwacjami w trakcie stosowania diety. Mija 4 miesiąc i nie widzę poprawy:(. Jednak na moje hormony ten sposób nie podziałał. Nie będę rezygnować póki co. Będę patrzeć co się dzieje dalej. Ale szczerze mówiąc nie mam już siły..
27 listopada 2012 12:57
Anonimowy pisze...

REWELACJA
U mojego syna ten problem występował od 7 lat - wszystkie metody zawodziły. Po przeczytaniu twojego boga odstawiliśmy pszenicę i już są efekty! Po 2 miesiącach. Jednym słowem: precz z glutenem!
14 grudnia 2012 12:21
Anonimowy pisze...

Od jutra zacznę dietę bezglutenowa. Próbowałam juz wszystkiego żeby pozbyć się sie trądziku. Zobaczymy jak mi pójdzie. Odezwę sie za 3 tygodnie.
K.
18 grudnia 2012 20:46
Anonimowy pisze...

Hej, przeczytałam twojego boga, i zaczęłam sie stosować do tego co piszesz. Obserwowałam swoja skore i widać efekty, faktem jest ze nie jest łatwo zrezygnować ze smakołyków ( moje ulubione białe bułki z miodem;), i zmienić przyzwyczajenia, ale można. Dla tych co odstawili chleb, mam przepis na super dietetyczne placuszki, Jem je na śniadanie, zasycają, świetnie zastępują pieczywo- 2 łyżki chudego białego sera, 2 jajka, trochę soli, wymieszać. Następnie dodać otręby owsiane, i płatki górskie, tyle żeby papka była gęsta. Piec cienkie placuszki na teflonie na b. małym ogniu, pychota:) Kawę pije ale bardzo słaba, rozpuszczalna. Raz dziennie pije zioła- wierzbownica drobnolistna- podobno świetnie oczyszcza. Jem sałatki warzywne ( zamiast majonezu jogurt grecki).Można jeść warzywne zupy krem, ryby na parze itp. Dużo z tym zabawy, ale warto. Do ''anonimowej--- idź do endokrynologa. Miałam podobne problemy. Zapewne jest to insulinoopornosc. Odkąd biorę leki na cukier spadłam z wagi i cera tez sie wyciszyła.
27 grudnia 2012 08:47
Anonimowy pisze...

Poczytajcie o dietach niskowęglowodanowych, najlepiej tłuszczowych, to jest sposób na zdrowie, w Polsce istnieje taka dieta nazywana Optymalna dr Kwaśniewskiego, tylko trzeba wyrzucić produkty glutenowe, itd. Czytajcie sporo stron zagranicznych o żywieniu i trądziku, tam jest cała masa informacji i ludzi którzy przez to przeszli dobierając odpowiednią dietę, właśnie najczęściej niskowęglowodanową... Tombak sugeruje dietę wysokowęglowodanową (kasze, owoce, itp..), a więc z trądziku się nie wyjdzie, sam przez to przechodziłem. Oczywiście co do pozytywnego nastawienia i dbania o ciało to się z Tombakiem zgodzę, ale nie popadajmy też w paranoje..

Przeczytajcie ludzie ten wątek, otworzy wam trochę oczy..!
http://www.izotek.pl/dyskusja_ogolna/nietolerancja_pokarmowa_jelita_tradzik_przeczytaj_8327.435.html
i poszerzajcie swoją wiedze na temat jedzenia.. Ciężko się przestawić jeżeli cały czas jadło się tzw. korytkowe żarcie czyli co popadnie, ponieważ cukier uzależnia, ale efekty są i to najważniejsze, bo wiemy jaka to jeba*a choroba-trądzik. No ale jest nadzieja pozdrawiam!:)
28 grudnia 2012 11:41
Anonimowy pisze...

Jest 30 grudnia, godzina 01:14. 18 Stycznia mam studniówkę, zobaczymy czy przez 19 dni coś się zacznie dziać:).

29 grudnia 2012 16:15
Anonimowy pisze...

Witam:)

Na temat wpływu diety na trądzik natknęłam się przypadkowo. Jestem kosmetologiem i dotknął mnie ciężki trądzik. Nic nie pomagało, ani zabiegi kosmetyczne (chociaż nie stosowałam tych, które pomogłyby maskując nadal istniejący problem i nawracając, bo dla mnie to strata pieniędzy), ani terapie hormonalne ani leki dermatologiczne na bazie adapalenu (retinoid) oraz nadtlenku benzoilu.

Zaczęłam więc wertować literaturę i prasę fachową. Natknęłam się na artykuł o wpływie diety na trądzik. Pomyślałam, a co mi szkodzi. Co dziwne mój trądzik nasila się i łagodzi się w ciągu dnia. Na początku myślałam, że to próchnica ale stomatolożka obaliła moją teorię. Tak więc stwierdziła, że skoro nie próchnica, to może toksyny, zakwaszenie organizmu lub nietolerancja jakiegoś produktu lub jego składnika.

Dzisiaj zakończyłam pierwszy dzień diety warzywnej. Do tego zjadłam 4 jabłka (wyczytałam, że fruktoza bierze udział w procesach gnilnych, więc przy odtruwaniu organizmu nie byłoby to najlepsze rozwiązanie) i 2l wody oraz proszku zasadowym. Na kolacje się już nie powstrzymałam i zjadłam kromkę z serkiem chrzanowym marynowanym czosnkiem o zgrozo!:) Ale efekt jest niesamowity. Znaczna ilość ropek znikła, zmiany się złagodziły, nie mają takiego żywo czerwonego koloru, wydaje się jakby się "wchłaniały".

Ja robiłam zdjęcia kilka razy w ciągu dnia i trądzik się nasilał i wyciszał. W tym momencie jest fajnie wyciszony, choć jeszcze mam dyskomfort, bo to coś dalej siedzi na mojej twarzy. Wczoraj wieczorem był bardzo zaogniony, więc wierze, że jednak ta dieta daje efekty. Nie wiem, czy to trądzik czy co to jest, bo to dziwne ze w ciągu dnia zmienia swoje nasilenie. Może ktoś się kiedyś z czymś takim też spotkał.

Jakby co, to zapraszam na swój blog na którym też publikuje zebrane materiały i na pewno zamieszczę zdjęcia przed i po. makemeperfect.zatokakobiet.pl

:)

5 stycznia 2013 11:36
Anonimowy pisze...

Ja nie jem chleba i bułek od jakiś 3 tygodni i widzę delikatną poprawę, mama gada ze widać już dużą różnice, ja z trądzikiem spotkałem się dopiero w gimnazjum gdzie u niektórych już powoli się kończył i trzyma mnie do tej pory a teraz mam 18 lat, ale gdy przestałem jeść chleb i bułki to przestały wyskakiwać mi pryszcze a w szczególności te takie duże co zostawiały blizny. Też od razu nie mówię ze to jest idealne bo i tak co jakiś czas coś wyskoczy, a blizny pewnie zanim zbledną minie z rok.Będę starał się być wytrwały.Pozdrawiam
10 stycznia 2013 10:55
Anonimowy pisze...

Ja ostatnio też postanowiłam zacząć stosować dietę na trądzik. Niedługo będę mieć studniówkę i zależy mi na ładnej cerze. Z trądzikiem walczę ok 7 lat. Nie pomogły mi żadne leki.. Niektóre dawały tylko efekt krótkotrwały.. Leczyłam się Izotekiem, Tetralysalem i masą innych. Od zawsze uwielbiałam mleko i przetwory mleczne, dwa tygodnie temu radykalnie odstawiłam to wszystko. Dziś widzę znaczną poprawę, połowa trądziku zginęła. Myślę jeszcze o tej diecie bezglutenowej.
14 stycznia 2013 07:00
Anonimowy pisze...

U mnie trądzik nie jest aż tak bardzo widoczny, ale jednak, co mi strasznie przeszkadza.. Na czole mam pełno tego i bardzo chciałabym się tego pozbyć..!Na plecach również; / Czytałam, że aloes jest dobry. Zaczęłam go stosować i jak na razie nie widzę rezultatów, ale jeszcze poczekam.. Może coś z tego będzie.. I oczywiście tą dietę też wypróbuję:)
22 stycznia 2013 13:24
Anonimowy pisze...

A co jeśli w wymazie wyszedł gronkowiec złocisty? Czy zastosowanie tej diety przyniesie jakiś efekt?
23 stycznia 2013 13:44
Anonimowy pisze...

Dopiero zaczynam eksperyment z podaną przez Ciebie tutaj dietą, więc nie widzę jeszcze spektakularnej poprawy, ale po tym, jak napisałeś o ograniczeniu glutenu od razu pomyślałam o swoim koledze, u którego jakieś pół roku temu stwierdzono nietolerancję glutenu i rzeczywiście, teraz dopiero do mnie dotarło, że mniej więcej od tego czasu jego cera znacznie się poprawiła! Nie sądziłam, że to może być sprawa zmiany diety, teraz już widzę, że coś w tym musi być! Wielkie dzięki za oświecenie mnie, być może mi też pomoże zmiana sposobu odżywiania.:) Pozdrawiam.
17 lutego 2013 04:51
Anonimowy pisze...

Mało kto wie, że gluten dla niektórych jest wręcz trucizną. Ja jestem na diecie bezglutenowej z powodu choroby trzewnej, czyi celiakii, która powodowała u mnie przez całe dzieciństwo szereg chorób, pozornie niezwiązanych z odżywianiem. Dziś mam 21 lat i wiele problemów zniknęło wraz z całkowitym odstawieniem glutenu. Alergia na gluten lub celiakia mogą prowadzić do bezpłodności, ciągłych chorób, anemii i masy innych rzeczy w tym oczywiście problemy skórne. Ale warto pamiętać, że każdy jest inny i problemy z cerą mogą być z różnych przyczyn u różnych osób. Myślę jednak, że jeśli badania nie wykazują żadnej choroby typu zespół policystycznych jajników to warto spróbować też tej diety, albo zrobić badania na przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej bądź podobne.
18 lutego 2013 08:45
Wiktoria Polska pisze...

Mam 26 lat i męczę się z trądzikiem od 12. roku życia. Niedoskonałości "przenosiły się" - raz na czoło, raz na policzki, raz na skronie. Stosowałam wszystko i nic nie pomogło. Jednak ostatnio coraz częściej zaczęły do mnie docierać opinie, że stan cery jest odzwierciedleniem nieprawidłowości w funkcjonowaniu układu trawiennego. Zaczęłam intuicyjnie zamieniać dietę, czyli wyeliminowałam: słodycze, chipsy, napoje gazowane, mleko - jednak to wciąż za mało. Następnie zaczęłam pic różne ziołowe herbaty - zobaczyłam, że na prawdę pomagają. Dziś przeczytałam tego boga... i zamierzam wprowadzić taką dietę. Autor bloga pisz, że w czasie stosowania tej diety najlepiej skonsultować się z dietetykiem, jednak nie tak łatwo znaleźć dobrego dietetyka, który będzie chciał nam w taki sposób pomóc... Zadziałam na własną rękę. Dzięki za informacje o tej diecie. Może zna ktoś jakiegoś dietetyka w Lublinie, który skutecznie pomaga w leczeniu trądziku? Większość specjalizuje się w leczeniu otyłości:(
7 marca 2013 02:24
Anonimowy pisze...

Ja również długo walczyłam z pryszczami. Uwielbiam słodycze i jem ich tony, ale od kiedy sama się utrzymuję trochę szkoda mi na nie pieniędzy:) I to pomaga, do tego zamieniłam kawę na zieloną herbatę. I mój absolutny hit - codziennie umyta buzię przecieram wacikiem z kilkoma kroplami cytryny. Efekt jest taki że stwierdziłam że podkład którego używam od "zawsze" jest mi zupełnie zbędny. Pozdrawiam:)
8 kwietnia 2013 18:00
Anonimowy pisze...

Witam,

Kilka miesięcy temu umieściłam komentarz na tej stronie.
Zaczęłam stosować dietę bezglutenowa, bezmleczna i bezjajeczną przez jakieś 6 miesięcy. Efekt był niesamowity, ale całkowicie nie wyleczyłam trądziku.
Możliwe, ze nie wyeliminowałam glutenu w 100%, ponieważ kupując ryz, nie zastanawiałam sie, czy może być skażony glutenem czy nie.

Od dwóch tygodni przeszłam na dietę Paleo (nie tylko ze względu na trądzik, ale tez dlatego, ze dużo ćwiczę). Krotko mówiąc jem mięso, jajka, warzywa, owoce i orzechy (wyłączając ziemniaki i rośliny strączkowe). Nie ma wiec możliwości, ze spożywam gluten w jakiejkolwiek formie....
Od tygodnia nie wyskoczył mi ŻADEN pryszcz! Jedynie co mi pozostało to blizny/przebarwienia, ale bledną z każdym dniem.

Rezultat jest tak dobry, ze postanowiłam odstawić tabletki hormonalne i sprawdzić, czy będę mieć wysyp po 3-4 miesiącach. Ale skoro sie odważyłam, to musi być naprawdę dobrze. Okazuje sie tez, ze jajka mnie nie uczulają!

Niestety wada diety jest, ze trzeba planować posiłki na cały dzien. Przez pierwsze dni czuje sie tragicznie. Trzeba tez brać suplementy wapnia, ale moim zdaniem warto!

Powodzenia i wytrwałości z walka z trądzikiem!

Karolina

17 kwietnia 2013 23:59
Anonimowy pisze...

Przypadkowo na to natrafiłam, akurat w kilka godzin po tym, jak umówiłam się do dermatologa. Ale cóż, wizytę można odwołać. Z braku pieniędzy stawiam na wypróbowanie przedstawionej metody. Oby i mi pomogło.
24 kwietnia 2013 14:15
Anonimowy pisze...

Witam,
Od 8 lat walczę z trądzikiem różowawym. Stosowałam rożne maści na bazie naturalnej i chemicznej żadna nie pomogła. Leki przepisywane przez doświadczonych dermatologów tylko zaogniały się stany chorobowe na twarzy. Ogarnęła mnie totalna beznadziejność, o wyjściu z domu bez makijażu nie było mowy. Nie muszę mówić że twarz dla kobiety jest jej tak samo droga jak diamentowy pierścionek od narzeczonego czy nowo zakupiony samochód najlepszej marki dla mężczyzny- choćby rysa na każdej z tych rzeczy powoduję palpitacje serca. Wyczytałam wreszcie w książce(nie pamiętam jakiej) iż za sprawą trądziku najczęściej stoją problemy trawienne (spowodowane przez infekcje bakteryjne i grzybicze)- to właśnie je posiadałam w młodym wieku. Słodycze kto ich nie lubi? Antybiotyki kto niemi nie był faszerowany?. I oto właśnie najwięksi wrodzy naszego organizmu. Ale do rzeczy podobnie jak autor tego blogu zastosowałam dietę- dietę oczyszczającą. Rano na czczo biorę moją specjalną miksturę sok z połówki cytryny+olej+alocit (woda+ wyciąg z pestek z grejpfruta) lub aloes) i przez następna godzinę nic nie jem. Nie spożywam pieczywa, mięsa, słodyczy, kawy, herbaty i oczywiście nabiału(jeśli ktoś spożywa alkohol również radzę odstawić). Twarz myje woda przegotowaną (do tej chlorowanej z kranu nie mam przekonania) i mydłem glicerynowym. Oprócz tego stosuje na noc krem oliwkowy(moja cera jest bardzo sucha) i nic poza tym. Ach no tak tu bym skłamała stosuje jeszcze płyn micelarny do demakijażu ale ten staram się robić bardzo bardzo rzadko. Do swojej diety dodałam kompleks witaminy B w tabletkach- bardzo mi pomaga na cerę- ma właściwości przeciwzapalne(początkowo piłam przegotowane drożdże, ale kto stosował ten wie że ambrozja to to nie jest). Efekty diety są naprawdę bardzo dobre. Poprawiła mi się nie tylko cera ale i samopoczucie. Nie jestem już ociężała, nie mam problemów trawiennych nie wyglądam już jak poparzona słońcem. Dieta wyszczupla również jeśli ktoś widzi w niej taki swój cel ponieważ je się dużo warzyw i owoców surowych lub gotowanych(nie wolno jeść smażonego). Przy czym dobrze jest sparzyć skórkę owoców/warzyw( ze względu na środki owadobójcze i chemiczne by żywność nie ulegała psuciu). Nie jestem jeszcze w pełni wyleczona z trądziku ale różnica z kuracji przed i po jest jak między niebem a ziemią(a opinia ta nie jest tylko moją lecz rodziny i znajomych)
Na tym kończę swój wywód i przychylam się do tego co autor umieścił na tym blogu. Może jeszcze dodam że nie ma leku na natychmiastowe uleczenie problemów skórnych. Jest to długi proces-jak mi powiedział kiedyś lekarz skóra(mam tu namyśli wszystkie jej warstwy) odbudowuje się do pół roku. Nie wierzcie zatem "cudowne środki" i w natychmiastowe uzdrowienie te posiada tylko sam Bóg a szansa że objawi się ona wam w osobie farmaceuty, kosmetyczki czy lekarza jest proporcjonalna do tego że oferowany wam lek was wyleczy.

Kornelia
3 maja 2013 07:37
Anonimowy pisze...

Witajcie;) Pisałam już kiedyś na tym blogu. Odzywam się, żeby was prosić o pomoc. Na diecie bezglutenowej jestem od trzech lat, cukru i słodkich rzeczy nie jem ponad rok. Mimo moich wszelkich wysiłków nie ma żadnej poprawy w wyglądzie mojej skóry. Jest tylko gorzej. Przed okresem wyglądam i czuję się już w ogóle beznadziejnie. Biorę różne witaminy i suplementy, piję różne mieszanki ziołowe, nie piję alkoholu i nie palę niczego. Żyje jak asceta a jedyne co z tego mam to załamanie psychiczne. Nie wiem już czy mój stan nie poprawia się przez moje podejście psychiczne czy nie wiem przez co. Łapię się każdego rozwiązania, które napotkam na swojej drodze. Nie mam już siły do tego, ale i tak trzymam się wszystkich zasad, bo jakiekolwiek odchylenie powoduje u mnie wyrzuty sumienia i gorsze samopoczucie. Rzadko kiedy wychodzę z domu, przestaję chodzić na zajęcia. Teraz się zastanawiam nad tym czy nie rzucić już tej szkoły, bo to za duży stres dla mnie, ale został już tylko miesiąc... Może jakoś dam radę. Fajnie się czyta o tym, że wam to pomaga. Szkoda, że dla mnie nie ma ratunku.
16 maja 2013 07:22
Anonimowy pisze...

Kobieta, 32 lata, trądzik od 13 roku życia. Tez mam za sobą przetestowane tony leków i kosmetyków, trzy kuracje izotretina. Twoja dietę stosuje od dwóch lat... Od dwóch lat nie jem produktów mącznych i słodyczy, żadnych słodkich napojów. Produkty mleczne jem sporadycznie ( mleko i jogurty pijam tylko sojowe), alkoholu tez juz nie pije. Nic mi nie pomaga. Mam kompletnie zryta skore twarzy, same blizny, plamy, olbrzymie pory, i pryszcze- zaskórniaki, ropniaki, olbrzymie, bolesne, głęboko siedzące w skórze bulwy. Jestem załamana
23 maja 2013 09:19
Anonimowy pisze...

Nie piszesz, ile masz lat... Jak ja byłam nastolatka to tez miałam problem z trądzikiem? Wydaje mi sie, ze wtedy nawet dieta by mi nie pomogła, bo jakby nie było... Hormony szaleją.

Teraz mam 30 lat, wiec trądzik juz dawno powinien mi zniknąć... a jednak nie...
Ja jem tylko mięso, warzywa, owoce (które tez ograniczam, ze względu na fruktozę), jajka i orzechy.
Trądzik zszedł mi prawie całkowicie. Jakieś dwa miesiące temu odstawiłam nawet tabletki hormonalne. Bałam się sie tego zrobić, bo raz juz miałam takie podejście i po 2-3 miesiącach wysypało mnie pryszczami-wrzodami na całym ciele.
Na razie jest naprawdę dobrze, wiec nie chce zapeszać. Czasami mi cos wyskoczy, ale chyba to głownie dlatego, ze po odstawieniu hormonów cera bardziej mi sie przetłuszcza.
Na plecach, ramionach, dekolcie nie mam nic..

Uważaj z suplementami... Jesteś pewna, ze nie ma tam glutenu? Mimo, ze w tych czasach wszystko naładowane jest chemia, lepiej zjeść jabłko i marchewkę niż wziać pastylkę.

Wiem, ze juz masz bardzo rygorystyczna dietę, ale cos musi być nie tak. Może mleczne produkty? Soja?

Ja tez nie byłam pewna, wiec kombinowałam. Najwidoczniej mięso (tylko czyste mięso - żadnych wędlin, kiełbas itp.) i warzywa mi służą. Dużo do wyboru nie ma, tęsknie za ryżem, makaronem, chlebem, mlekiem... Ale wtedy patrzę na te blizny co jeszcze mam na twarzy - nigdy więcej!

Nie załamuj sie. Trochę pozytywnego nastawienia nie zaszkodzi, chociaż wiem, ze o to może być ciężko. Stres tez rozregulowuje gospodarkę hormonalna (mam przykład jednej koleżanki), wiec głowa do góry i bądź wytrwała!
4 czerwca 2013 23:41
Anonimowy pisze...

Mi pomogło i polecam każdemu, chodzi tak naprawdę o dietę Paleo tyle, że z wyłączeniem czy ograniczeniem owoców i alkoholu (cukry często powoduję pryszcze). Więcej tutaj: http://paleoapproach.org/acne
8 czerwca 2013 02:33
Anonimowy pisze...

Mam 21 lat i trądzik też już bardzo długo, od czasów końca podstawówki. W tej chwili eliminuje też mleko i mięso, więc już prawie nic nie zostaje mi do jedzenia, co też jest bardzo męczące. A suplementy, które biorę są naturalne, nie z syntezy chemicznej i nie zawierają glutenu. Bardzo uważam na to co robię. Wcześniej miałam podwyższone męskie hormony i myślałam, że przez to mam trądzik. Teraz już na skutek diety i suplementów hormony doszły do normy, jednak pozostała jeszcze hiperprolaktynemia i niski poziom progesteronu co wiąże się z niepłodnością, więc już w ogóle w każdej sferze mojego zdrowia wszystko się jeb...e. Od połowy cyklu chodzę naładowana, cera się znacznie pogarsza. Do tego jeszcze inne nieprzyjemne objawy. Mam wrażenie, że to wszystko jest związane z moją pseudo kobiecością, której zdecydowanie mam dość.. Już nie czuję się kobietą i na pewno nie atrakcyjną, ze względu na to jak wyglądam..
12 czerwca 2013 05:38
Anonimowy pisze...

Nie powinnaś eliminować mięsa, musisz dostarczyć organizmowi protein. Ok.. możesz jeść rośliny strączkowe, ale zwierzęce proteiny są najlepiej przyswajalne przez organizm. Nie powinnaś sie głodzić!

Pewnie twój trądzik to efekt wahań hormonalnych.. Lekarze powinni cos na to zaradzić, ale wiem, ze rożnie to z nimi bywa...
Próbowałaś terapii hormonalnej?

Naprawdę nie wiem, co ci doradzić, bo nie jestem lekarzem...

Mogę jedynie dodać, ze mi pomogą krem Skinorenu. Nakładam go nawet na skore, jeśli nie mam wyprysków...
Poza tym używam mineralnych kosmetyków. Każdy inny podkład lub korektor blokuje pory, nawet ten antybakteryjny. Ja po użyciu takich od razu sie świece i mam wysyp. Nie chce tu robić żadnej reklamy, ale kosmetyki Lilly Lolom są naprawdę dobre (zero talku).

Nie załamuj sie. Wiem, ze trądzik to utrapienie i wszystkiego sie przez to odechciewa się.
Ja ostatnio staram się sie myśleć, ze jest tyle innych strasznych chorób, co dotyka ludzi i oni są silni. Próbuje wiec nie dołować sie pryszczami - za 30 lat pewnie zejdą:-)

Trzymaj sie ciepło/K.
19 czerwca 2013 01:13
Anonimowy pisze...

Dzięki za odpowiedź i słowa otuchy;) Mięsa nie jem dopiero dwa tygodnie. Tak na próbę patrzę co może mi szkodzić, ale nie widzę różnicy. Może to za krótko. Też właśnie stosuje te pudry mineralne, wczoraj odebrałam paczkę, więc teraz mam się przynajmniej czym przykrywać. Ale też nie mam zamiaru chodzić wszędzie pomalowana, bo i tak się świecę po jakiś czasie i wszystko zaczyna źle wyglądać. Ludzie tak czy siak się na mnie patrzą: P Co do terapii hormonalnej to brałam tabletki antykoncepcyjne na regulacje cyklu i skórę też miałam wtedy bardzo ok. Ogólnie to wyglądałam fajnie też przed braniem tych leków. Pogorszyło mi się znacznie po odstawieniu hormonów i stan ten trwa już dwa lata. Wcześniej może też miałam trądzik, ale nie aż taki duży i ropny. Wniosek z tego taki, że teraz wystrzegam się chemicznych i sztucznych leków, bo jak widać nic nie dają. Planuję przejść na miesiąc na terapię Gersona. Podobno pomaga przy chorobach hormonalnych i nie tylko. Będę próbować i jakby był jakiś efekt, to będę informować i nakłaniać do tego. Fajnie by było gdyby się okazało, że to mnie uzdrowi. Będę się odzywać co się ze mną dzieje. ;);) No i jeszcze zaczęłam chodzić na terapię do psychologa, może to też mi pomoże inaczej spojrzeć na sprawę. Pozdrowionka :)
19 czerwca 2013 06:23
Anonimowy pisze...

Drogie Kobiety!!!
Polecam tę dietę+ na hormony!!! olej lniany- poczytajcie o diecie dr Budwig!!! U mnie o wiele, wiele lepiej...A na wyskakujące jeszcze krostki czy przebarwienia- naturalny olejek kory cynamonowej i maseczka z zielonej glinki (glinkę mieszam ze startą cebulą, zmywam po 20 min)
19 czerwca 2013 12:59
Anonimowy pisze...

Może i to od hormonów...
Ja zaczęłam brać Diane, kiedy miałam 20 lat. Chociaż mój trądzik nie był aż tak straszny, jak po ich odstawieniu. Po 3-4 latach odstawiłam i nie spodziewałam się sie tego, co mnie spotkało. Znajomi pytali sie mnie, dlaczego sie ciągle uśmiecham i jestem taka pozytywna, skoro tak wyglądam. Wiem, ze nie myśleli źle, tylko chcieli pomoc.
Jak mój ginekolog mnie zobaczył, to powiedział, ze musze wrócić do Diane, bo tak sie nie da żyć. I zaczęłam znów brać Diane. Problem zniknął.
Brałam Diane przez może 3 lata i potem przerzuciłam sie na Yasminelle - podobne działanie ale słabsze hormony.
Yasminelle odstawiłam jakieś 3 miesiące temu... i czekam.... Na razie jest ok. Ale czuje sie jakbym siedziała na tykającej bombie.

Mam 30 lat, wiec może osiągnęłam wiek, kiedy wahania hormonalne trochę mi sie wyciszyły.
Ale fakt faktem, zjem cos z glutenem albo jakikolwiek nabiał - powrót do punktu wyjścia.

Nie słyszałam o tej terapii, ale mam nadzieje, ze Ci pomoże.

Nie ma co sie zamartwiać, mamy jedno zycie... Moze nie jest perfekcyjne, ale trzeba czerpać z niego, co tylko można:-)

Pozdrowienia/Karol
21 czerwca 2013 02:16
Anonimowy pisze...

Cyt.": "Do osoby powyżej. Nie przesadzaj bo sami warzywami, owocami, ryżem brązowym czy kaszą gryczana człowiek nie przetrwa długo po pierwsze straci strasznie na wadzę a po drugie może sie nabawić różnych przykrych chorób. Mięso jest potrzebne naszemu organizmowi bo zawiera dużo białka i witamin." - Większych bzdur chyba nie można wymyślić. Aż szkoda komentować."

***

To ja Ci proponuję się wyedukować zanim się „wymądrzysz:
Witaminy, białko i proteiny można znaleźć w setkach warzyw i owoców. Jest ich tam cała obfitość.
Bzdurą to jest pisanie, jakoby mięso było elementem niezbędnym do życia. Gdyby tak było, to wegetarianie umieraliby jeden po drugim, a jakoś Ci których znam kwitną.
A tak na marginesie: jakiego rodzaju witaminy mogą być w mięsie zwierząt, które nigdy nie widziały światła słonecznego, nie jadły prawdziwej trawy, a stres jaki przeżywają zabija w nich ( tak jak i w człowieku) większość niezbędnych do życia witamin i pierwiastków)? Piszesz ogólnikami i posługujesz się stereotypami. Zdobądź solidną wiedzę, niesponsorowaną przez koncerny, może Ci się oczy otworzą na inny świat, niż ten, który jest Ci wmawiany przez media.
Rzecz w tym, aby się ‘odżywiać’, a nie tylko ‘jeść.’ Nie wystarczy odstawić mięso, by stać się wegetarianinem. Trzeba jeść warzywa (vege) i owoce, aby dostarczyć ciału składniki odżywcze.
Pseudo wegetarianie, którzy słabną na tej diecie, popełniają zazwyczaj podstawowe błędy żywieniowe jedząc głównie makarony, ryż, sery, chleb w nadmiernych ilościach, a do tego jakąś mikro ilość warzyw i owoców. Potem narzekają na brak energii. Każdy by narzekał. Trzeba myśleć co się je, po co, do czego ma służyć pokarm, którym się odżywiamy, co w sobie ten pokarm zawiera itd.
Odnośnie utraty wagi, to tracą ją Ci, którzy nie dostarczają sobie odpowiedniej ilości kalorii, a tą znajdzie się w owocach. Trzeba się najpierw nauczyć tej diety. Ci którym nie chce się dowiedzieć jak prawidłowo się odżywiać obwiniają potem wegetarianizm, podczas gdy winni są oni sami i ICH niewiedza.
21 czerwca 2013 05:42
ninio pisze...

Ehh...Ja już powoli tracę sens w tej całej diecie.
Jestem na niej juz ponad 3 miesiące, nie jem białego pieczywa, słodkich produktów, smażonych, mlecznych, sporadycznie jakiś owoc, pije dużo wody mineralnej lecz efektów nie ma żadnych:(
Nie jestem w stanie zrezygnować definitywnie z pieczywa gdyż jestem osobą pracującą i coś w tej pracy zjeść musze, więc jem ciemne pieczywo pełnoziarniste z masłem orzechowym ( bez cukru) co jakieś 2-3 dni, ale to dopiero od niedawna, wcześniej ściśle przestrzegałem Twojej diety i w pracy jadłem tylko płatki z mlekiem sojowym i wafle ryżowe, przez ponad 2 miesiące.
Dodatkowo schudłem przy tej diecie i to całkiem sporo, a wydaje mi sie że tych pryszczy jest jakby więcej niż przed dietą:(
Jak to jest końcu z tymi owocami? Można czy nie?
21 czerwca 2013 07:18
Tulipan pisze...

Oprócz opisanych przez autora produktów żywieniowych odstawcie też KURCZAKI i ich JAJKA zastępując je INDYKIEM. Białko kurczaka samo w sobie jest dobre, ale chodzi o to czym są one faszerowane czyli hormonami i antybiotykami. U mnie wywołują one łojotok i trądzik. Dlatego sama dieta bezglutenowa i bezmleczna była dla mnie niewystarczająca. Na trądzik cierpię od 11 roku życia...i dopiero od kilku tygodni, gdy jestem na diecie Paleo wszystko w końcu zniknęło!!! To dziadostwo nie znika z wiekiem, właśnie dobijam 30stki i tylko dieta zawierająca produkty nieprzetworzone, zrodzone z ziemi, działa!!! Życzę wytrwałości. Ryby, indyk (pyszna wątróbka), owoce, warzywa tylko to jedzcie!!!
2 lipca 2013 09:57
Anonimowy pisze...

Minęło już trochę czasu, a tu cicho:) czyżby wszyscy zapomnieli czym jest trądzik;)? Może ktoś się pochwali efektami diety? Trzymacie się jej dalej czy szukacie innych metod?
3 lipca 2013 07:06
Anonimowy pisze...

Właśnie zaczynam dietę bez glutenu i przetworzonej żywności z wysokim indeksem glikemicznym (produktów mlecznych nie spożywam już od dawna), ale w moim przypadku może to być trudne, ponieważ nie jadam mięsa (ryby to też zwierzęta i ich też nie jem). Zostaną mi więc... Tylko warzywa i owoce?:D Jeśli przeżyję kilka miesięcy na tak ubogiej diecie, to postaram się zdać relację z mojej walki z pryszczami.:) Dziękuję serdecznie autorowi bloga za wskazówki i życzę wszystkim udanych zmagań z tym potworem.
4 lipca 2013 13:28
Anonimowy pisze...

Też właśnie brałam Dianę. To niezły szit... Mam nadzieję, że twoja skóra nie powróci do tamtego stanu jak po odstawieniu. Tabletki antykoncepcyjne to najgorsze zło na świecie. Teraz się okazało, że Cilest został wycofany i że Diana zabiła w krótkim czasie kilka osób. A tyle kobiet to bierze!!! Ja szacuje, że przynajmniej co trzecia. I nikt sobie nie zdaje sprawy z szkodliwości tego syfu. Oczywiście większość to bierze jako zabezpieczenie, a mało tak jak ja, że niby na uregulowanie cyklów. Dupa blada, bo cykl nie jest uregulowany i całe zdrowie po tym kuleje... Jak coś to zapraszam do wspólnej terapii Gersona, jakby ktoś miał siłę na takie wyrzeczenia. Razem raźniej. Właśnie nie wiem czy dam radę.. Zobaczymy.
Pozdrawiam was gorąco:)
5 lipca 2013 03:33
Anonimowy pisze...

W moim przypadku dopiero odstawienie całkowite wszystkich produktów zawierających bezpośrednio węglowodany trochę pomogło. Nadal nie ma bajki, ale z odrobina słońca mogę wyjść do ludzi bez makijażu. Co najważniejsze - zniknęły cysty. Odstawiłam drastycznie wszystko, nawet kawę. Mam insulinoodpornosc i to powoduje problemy. W sumie to sie cieszę, trądzik zmusił mnie do edukacji w dziedzinie diety (od roku wałczę dieta), i teraz jem bardzo świadomie. Poprawia sie cera ale i zdrowie, energii przybywa i ogólnie człowiek czuje sie lepiej. Niskie węglowodany (max 70gr dziennie) stosuje od miesiąca. Do tego tylko olejek do mycia twarzy, olejek do ciała, żadnych mydeł. Zero wysuszania skory. I OLEJ KOKOSOWY. Polecam. Załatwia niedoskonałości, nawilża skóre. Doskonałość. Odstawiam wszystkie produkty do pielęgnacji cery.
9 lipca 2013 09:22
Anonimowy pisze...

Odkąd wyeliminowałam gluten, mam twarz jak marzenie. Kropka. Na dekolcie ostatnio mi się popsuło - niestety jestem miłośniczką sera żółtego i potrafię zjeść całą kostkę :/ Podejrzewam, że to od tego. Albo rodzynek ze "śladową ilością glutenu", choć to byłaby już pewnie nadinterpretacja. ;)
15 lipca 2013 23:23
Anonimowy pisze...


Dieta w przypadku trądziku ma bardzo duże znaczenie. Chemia, konserwanty zawarte w żywności powodują odkładanie się złogów w naszym organizmie. Zaś organizm zanieczyszczony próbuje pozbyć się toksyn przez skórę i stąd właśnie trądzik.
28 lipca 2013 12:23
Anonimowy pisze...


Ja jestem na diecie dopiero 3 tygodnie ale mogę pochwalić się silną wolą i już widzę efekty:)Nie zrezygnowałam od razu i z pieczywa, i z mleka, żeby się nie zniechęcić. Na początek bezwzględnie odstawiłam chleb, co było problemem, bo 1. Przez pierwsze kilka dni byłam cały czas głodna, 2. Jestem jeszcze uczennicą i kanapki były podstawowym wyżywieniem w szkole, więc musiałam się przestawić na wafle ryżowe. Mleko piję sporadycznie, braki węglowodanów staram się uzupełniać ziemniakami i owocami, żeby sobie nie zaszkodzić. Piję głównie wodę, bratka trójbarwnego i zieloną herbatę. Czuję się bardzo dobrze, więc dietę zamierzam kontynuować.
Mój problem z trądzikiem zaczął się w 5 klasie podstawówki, dzisiaj mam 17 lat. Jak chyba wszyscy chodziłam do dermatologa, smarowałam się maściami itp. ale poprawa była niewielka. Skutkiem była fatalna samoocena i brak jakichkolwiek zdjęć od 12 roku życia, bo aparatu zaczęłam unikać jak ognia, byle nie patrzyć na siebie. Próbowałam wyłączać z diety smażone rzeczy, czekoladę i wszystko inne o czym piszą na forach- efekty minimalne, może nawet tylko siła sugestii.
Trafiłam na tą dietę, po 3 tygodniach zmniejszyło się przetłuszczanie skóry, pryszcze nie są już takie ropne i znikają trochę szybciej. Skóra jest jeszcze miejscami zaczerwieniona ale ogólny wygląd się poprawił. Mam nadzieję, że dalsze efekty będą jeszcze lepsze. Życzę wam wytrwałości. Bądźcie tylko uczciwi przed sobą: nie wolno myśleć na zasadzie "kromeczka nie zaszkodzi". Powodzenia i wielkie dzięki autorowi bloga. Wytrwała

7 września 2013 11:51
Anonimowy pisze...