Poniżej archiwum komentarzy zamieszczonych przez Gości bloga
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6
Część 7
Część 8
Anonimowy pisze...
cześć, ja już walczę z trądzikiem przeszło 15 lat. Mam 30. Przeszłam leczenie wszystkim co było możliwe łącznie z izotekiem. Jestem trzy miesiące po kuracji i jak widzę -trądzik wraca eh... jest mały i są to drobne krostki ale są i jest ich coraz więcej. Twój blog mnie poniekąd zainspirował ale ja od zawsze nie jadam tłustych rzeczy, czekolady itd. niemniej lubię ciastka i mleko i lubię przetwory mleczne. Dzień bez jogurtu dniem straconym:). Od dwóch tygodni jestem na diecie niskoglikemicznej ale jak na razie widzę że krost przybywa.. Od przedwczoraj odstawiłam także nabiał całkowicie. To za krótko by powiedzieć czy coś tym wskóram.. Bardzo bym chciała pozbyć się trądziku raz na zawsze. Jestem dość szczupłą osobą i boję się jeszcze bardziej schudnąć...Wiem że gdzieś leży przyczyna moich problemów ale jak na razie nie mogę na nią trafić.. Organizm poprzez te krosty coś mi przekazuje-ale nie mogę skumać co bo jest tyle sprzecznych teorii co jeść a czego nie że już sama nie wiem.. Mam do tego tłustą cerę i eh.. Czytałam że część osób wyeliminowało warzywa strączkowe. Nie wiem czy to ma związek czy nie. Na chwilę obecną dwa tygodnie i zero rezultatów ale może muszę poczekać. Każdy organizm reaguje inaczej a nabiał od niedawna więc może to za krótko. Mam nadzieję że to pomoże bo już nie ma dla mnie ratunku. chce mi się wyć i nie mam ochoty wychodzić z domu ale żyć trzeba...Pozdrawiam. Magda
9 września 2013 06:06
Anonimowy pisze...
hej Magda :) ja mam 21 lat, więc trochę wcześniej wzięłam się za naturalna walkę z tym syfem. pewnie dlatego, że teraz jest lepszy przekaz informacji, kiedyś nie było takich zaleceń jak dziś i ciężko było sobie samemu pomóc dlatego zostawał tylko lekarz. opowiem ci o sobie, może coś pomogę :) od trzech lat kombinowałam z dietą, odstawiałam po kolei cukier, gluten, nabiał i w końcu mięso. Byłam bardzo zrozpaczona, bo co z tego, że się głodziłam, unikałam praktycznie wszystkiego poza owocami, warzywami, kaszami i orzechami jak i tak moje starania były na marne i ciągle wyglądałam tak samo- masakrycznie. nie chciałam nigdy brać czegoś takiego jak izotek, bo kiedyś chcę mieć dziecko, a jeśli kiedykolwiek będzie na coś chore, to bym myślała, że to moja wina, bo się trułam. jakoś unikam takich ciężkich leków. mój 'trąd' jest związany z hormonami, mam zespół policystycznych jajników i to moje nieszczęście niby stąd- tak twierdzą lekarze. a skąd się wzięły moje zaburzenia hormonalne? tego już nie wiedzą. kazali mi łykać hormony do czasu kiedy będę chciała zajść w ciążę, ale stwierdziłam, że lubię swoją wątrobę i za dobrze mi służy, żeby ją tak niszczyć. i tak wystarczy, że mam zniszczoną twarz :( urwał mi się kontakt z rodziną, z bliskimi, znajomymi. a wszystko przez moją twarz. moja schiza w tym temacie jest już dość ostra. z tego względu, że rozpoczęły się wakacje i miałam więcej czasu na zadbanie o siebie i o swój trądzik postanowiłam zaryzykować i skusiłam się na TERAPIĘ GERSONA. oznacza to dużo pracy w domu nad samym sobą, dużo cierpliwości, silnej woli, wsparcia i pieniędzy (z tego co wiem terapia izotekiem też do najtańszych nie należy a czego się nie zrobi dla zdrowia). nie należę do najbogatszych ludzi na świecie. musiałam się zapożyczyć, żeby móc zrealizować tę terapię, ale myślę, że było warto. póki co kończę już drugi miesiąc terapii Gersona i mam się lepiej niż było wcześniej, ale mój problem jest poważy i chyba muszę jeszcze popracować na lepsze efekty. myślę, że to jest jedyny sposób na nieuleczalny trądzik, który jest wynikiem innych chorób i obrazem toksyn znajdujących się w naszych ciałach. Magda, zastanów się nad tym wyjściem. wiem jak ciężko jest żyć z oszpeconą twarzą, jak wiele się przez to traci w każdej płaszczyźnie życia. może uznasz mnie za szarlatana. ja chcę tylko pomóc. by móc żyć i cieszyć się zdrowiem, trzeba zmienić swoje wszystkie nawyki. w moim przypadku trądzik pokazał mi jak mam lepiej żyć. to się nagadałam :D będę tu zaglądać. tak mi przykro, że musimy tak żyć. czuję nie raz, że mam ciągle brudną twarz, że jestem najgorsza, że wszyscy widzą mój problem a nie mnie, że już nigdy nie będę miała ładnej skóry bez blizn i czerwonych plam. czy coś się zmieni? na pewno, bo już się zmienia. życzę wam cierpliwości i siły, by odkryć siebie na nowo w tym wyniszczającym nas świecie. pozdrawiam was gorąco jeszcze raz :) :) :)
9 września 2013 08:57
Anonimowy pisze...
Przeczytalam twój artykul na internecie na temat walki z tradzikiem. Gratuluje zwiciestwa i odnalezienia zlotego srodka! Ja tez mam problemy z cera, o dziwo zaczely się po okresie dojrzewania. Robilam jakis czas temu badania na nietolerancje pokarmowa, oczywiście gluten i mleko nie sa przeze mnie tolerowane. Nie udalo mi się zmobilizowac do przejscia na diete bezglutenowa, bo wyszla mi również nietolerancja na kukurydze (wiekszosc produktow pszennych jest zastepowane przez produkty z maki kukurydzianej, np. Bulki,chleb dla 'bezglutenowcow'). Po czasie, i twoim artykule mysle, ze taka dieta mialaby sens. Wazne jest to, o czym wspomniales, aby nie wystawila awitaminoza.
10 października 2013 04:07
Anonimowy pisze...
Kolejne doświadczenie... Trądzik pojawił się, gdy miałam 12 lat, stosowałam mnóstwo antybiotyków, jak miałam 17 lat dostałam hormony. To najgorsze, co można zrobić tak młodej osobie... Dziś mam lat 28 i trądzik jest, ale nie tak silny jak kiedyś. W porównaniu do ''kiedyś'' nie ma go wcale... Dodatkowo pojawiły się zmiany łuszczycowe na skórze głowy jakiś czas temu, zwalczane od czasu do czasu maściami/silnymi smarowidłami, kosztownymi...
Dzięki znajomym odkryłam dietę oczyszczającą - p. Ewy Dąbrowskiej (wygooglujcie, jest strona). 2 tygodnie na warzywach i owocach. Cera - wygładzona i nawilżona, ale nasiliły się zmiany na skórze głowy. Po kilku dniach przeszło...Zaczęły znikać. Używałam tylko naturalnego mydła (z owsem) i szamponu bez parabenów i chemikaliów. Dużo piłam. Po 2 tygodniach przeszłam na zdrowe odżywianie. No, ale jestem słaba - zjadłam chipsy. I znów zmiany się nasiliły...Potem zaczęłam układać menu - żeby zastąpić pieczywo, odkryłam kasze... I tu: po kaszy jęczmiennej znów zaczęła swędzieć skóra głowy, więc pomyślałam - może gluten... Nigdy nie miałam problemów z glutenem ;) Ale jakby się przyjrzeć, w sytuacjach stresowych problemy z jelitami, częste burczenie w brzuchu... To najtrudniejsze - swoją słabą silną wolę przekonać do diety. Ale jeśli dzięki temu mam zdrowie, ładną cerę (=brak problemów hormonalnych, które zawsze mi diagnozowali, że tego za dużo tamtego za mało itd...)oraz nie wydaję na leki!!! To hm, warto. Może trzeb zainwestować w odżywianie - ale przy pieniądzach wydawanych na leki, to chyba będzie to samo, jeśli nie mniej...Jasne, że od czasu do czasu zjem czekoladę, nie mogę wszystkiego rzucić. Ale sposób życia determinuje nasze zdrowie. Więc po pierwsze: nie szkodzić...Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia! :)
11 października 2013 10:54
Anonimowy pisze...
Co do diety i zdrowego odżywiania. byłam na terapii gersona dwa miesiące i uważam, że to jest bardziej oczyszczająca dieta od Ewy Dąbrowskiej. trądzik mi niestety nie znikł. musiałam zaprzestać terapii, bo szłam do szkoły, a nie sposób to robić jak się wychodzi z domu. więc jak widać dieta, nawet bardzo restrykcyjna, nie zawsze działa na trądzik. teraz będę robić oczyszczanie wątroby metodą huldy clark. powiem wam jak będę się po tym czuć. od 3 lat nie jem glutenu, od 4 miesięcy nabiału, mięsa, jaj ani nic. tylko kasze, warzywa, owoce. o dziwo nie chudnę. żyjąc na takiej diecie też można dużo sobie wykombinować do jedzenia. to by było na tyle z mojej strony. jestem zmęczona tym wszystkim, ale jadę dalej. trzymajcie się :)
17 października 2013 12:13
Sophie Lourence pisze...
Po przeczytaniu Twojego bloga, około rok temu, zastanowiłam się nad tym, ale postanowiłam nie zmieniać mojej diety aż tak radykalnie. Jestem wegetarianką.
Postanowiłam na początku przez pierwszy miesiąc odrzucić spożycie słodyczy i czegokolwiek, co posiadało cukier.
Po miesiącu moja twarz była prawie idealna. Teraz nie czuję się dotknięta problemem trądziku, a jem słodycze od czasu do czasu.
Myślę, że mój organizm potrzebował oczyszczenia od cukru.
Poza tym, moja twarz jest wciąż tłusta i małe wypryski utrzymują się wciąż np na brodzie.
Myślę, że gdybym zastosowała dietę bezglutenową całkowicie pozbawiłabym się problemu, ale nie jestem gotowa na ograniczenie się aż tak bardzo - co do chleba np...
Tak czy siak! dziękuję za otworzenie mi oczu!
26 października 2013 14:59
KP pisze....
Minął ponad rok od stosowania diety i moja cera to jedna wielka tragedia ;-( załamałam się doszczętnie.... już miałam takie nadzieje, już było tak dobrze zero nowych wyprysków a tu taka zmiana i znów to samo. TO JAKIEŚ JEDNO WIELKIE BŁĘDNE KOŁO !!!! Już nie daję rady .... jestem załamana tym wszystkim.... ponad 11 lat walki i nic.
30 października 2013 14:49
Anonimowy pisze...
BARDZO dziękuję Ci za tego bloga. Miesiąc temu sama rozpoczęłam dietę bez glutenu i z ograniczeniem mleka. Jest ciężko i zdarzają mi się "grzeszki", ale mimo to widzę powolne rezultaty. Mam nadzieję, że niedługo wyleczę się całkowicie. Pozdrawiam :)
2 listopada 2013 03:47
Anonimowy pisze...
Jestem osobą bardzo szczupłą, więc nigdy nie bawiłem się w żadne diety. Mogłem objadać się słodyczami i jeść tony jedzenia, a i tak nigdy nie przytyłem (chociaż chciałem przytyć). Mam 26 lat i problem z pryszczami od 14 roku życia. Raz było lepiej, raz gorzej. Nie faszerowałem się tonami antytrądzikowych leków. Byłem dwa razy u dermatologa (dwa razy za dużo), nawet ze mną nie rozmawiał. Dwa razy przepisał mi to samo. Po jego aptecznych lekach było ogromne pogorszenie. To było kilkanaście lat temu i moja skóra po tym gównie wyglądała strasznie. Obiecałem sobie, że już nigdy nie odwiedzę dermatologa. Trzy miesiące temu postanowiłem spróbować jeszcze jakiś znanych i reklamowanych preparatów na trądzik. Miałem nadzieję, że są lepsze od tych aptecznych, które przypisywał mi dermatolog. Przez pierwsze 2 tygodnie nawet pomagało, ale potem przez to gówno mój trądzik zaczął się nasilać. A potem jeszcze gorzej. Skóra zaczęła mi schodzić jak kiedyś, do tego strasznie piekła, więc wywaliłem to gówno. Jakieś pół roku temu wierzyłem, że jest jakiś magiczny składnik w jedzeniu, który mnie uczula i powoduje trądzik. Kilka razy próbowałem nie jeść np przez tydzień szynki (próbowałem odstawiać też inne rzeczy).
Zabawne jest to jak trafiłem na tego bloga. Nie miałem internetu przez 3 miesiące. W tym czasie zamiast eliminować po kolei każdy produkt (na jakiś czas), postanowiłem wywalić wszystko i jeść sam biały chleb! Przez 2 tygodnie jadłem sam biały chleb, czasem sobie posmarowałem masłem i tyle. Nic nie pomagało oczywiście. Jednak gdy ponownie miałem internet wpisałem w googlach 'uczulenie albo alergia na chleb'. I tak trafiłem na tego bloga i zacząłem interesować się dietą. Od razu chciałem podziękować Ci za tego bloga gdyż otworzył mi oczy.
Moje wcześniejsze sposoby odżywiania były straszne. Można powiedzieć, że byłem na diecie ze słodyczami. Czekolady, knoppersy, 7daysy, chipsy, tony batonów, herbatników, zupki chińskie vifona. Lubiłem ostre przyprawy, wszystko doprawiałem podwójnie. Siedem razy dziennie herbata, słodzona 3 łyżeczkami. Oczywiście wszelkiego rodzaju ciasta, drożdżówki, serniki, zapiekanki i pepsi. Raz dziennie kanapki (najczęściej z szynką), trzy razy w tygodniu obiad: kartofle ze schabowymi. I tak żyłem 26 lat. Żadnych owoców, warzyw lub soków. Jedynie może warzywa w małych ilościach (pomidory, ogórki, rzodkiewki lub truskawki na kanapki), mizerie lub surówki do obiadu. Wiec to bardzo mało. Jedyne dobre było to, że nie paliłem i piłem bardzo mało alkoholu. Trzy lata temu nawet całkowicie rzuciłem alkohol i do dziś nie wziąłem nawet łyka. Można powiedzieć też, że przez większość mojego życia, bardzo rzadko piłem mleko. Jedynie od czasu do czasu czekoladowe budynie, może raz na rok kakao i trochę częściej czekoladowe płatki (ale nigdy regularnie). Uwielbiałem same czekoladowe rzeczy, ale już samego mleka nawet jednej szklani bym nie tknął.
Dietę zacząłem 6 września i już od pierwszego dnia całkowicie wyeliminowałem: gluten, nabiał, alkohol, biały cukier, słodycze i żywność z wysokim indeksem glikemicznym. Co wieczór ćwiczę 30 minut. Moja dieta jest o wiele bardziej rygorystyczna a to tylko tak w dużym skrócie. I polecam zapisywać sobie to co jecie. Postawiłem sobie jako cel, że na święta i moje urodziny, które są kilka dni przed sylwestrem, moja skóra będzie wyglądała idealnie. Jestem dobrej myśli i jak na razie efekty są zadowalające.
I nie oszukujcie się, te wasze małe grzeszki powodują, że zaczynacie dietę absolutnie od nowa. Albo jest się na diecie albo nie.
5 listopada 2013 05:03
Anonimowy pisze...
Gratuluje poprawy stanu skóry! Bardzo pozytywna historia! Jeżeli jest taka poprawa to proponuje spróbować odstawienia mięsa i jajek na parę tygodni i zobaczyć czy to pomoże jeszcze bardziej. Gluten, nabiał, soja, jajka i orzechy to rzeczy na które najczęściej ludzie są uczuleni (często przez lata o tym nie wiedza). Z kolei mięso jest często nafaszerowane rożnymi środkami w tym antybiotykiem i jest bardzo ciężko strawne, wiec może to Ci pomoże usunąć trądzik na 100% Jest tez opcja detoxu, nie chce na ten temat za bardzo wypowiadać bo jeszcze nie próbowałam. Powodzenia!
7 listopada 2013 02:18
Anonimowy pisze...
Nareszcie dobry poradnik jak wyleczyć to świństwo! Walczę z tym od 4 lat i bezskutecznie, właściwie to jest coraz gorzej a tylko mama wciska mi że jest lepiej :( Mama kupuje mi masę kosmetyków za grube pieniądze które i tak nie pomagają :(( jak już zauważyłem że jest coraz gorzej to odstawiłem kosmetyki i tylko 3 razy dziennie przecieram twarz tonikiem dla odtłuszczenia skóry. Dermatolog przepisuje coraz to droższe leki których od niedawna mówię mamie żeby nie kupowała bo nie ma sensu.:(( szczerze to ja się już poddałem :( jedynym moim ratunkiem jest właśnie ta dieta.. mam nadzieję że pomoże bo jak nie to chyba czas kupić jakąś ładną maskę... :)
8 listopada 2013 09:51
Anonimowy pisze...
Stosuję tę dietę od trzech miesięcy i przyznaję: JEST REWELACYJNA! Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak pozytywnych efektów, po 7 latach walki z trądzikiem, można stracić wszelką nadzieję.
Już po 1,5 tygodnia od rozpoczęcia jej stosowania zauważyłam zmianę na lepsze i od tamtego czasu jestem wierna tej diecie, chociaż muszę przyznać, że zdarzają się chwile pokusy, w których moja silna wola zdaje się nagle rozpływać, a w jej miejsce pojawia się głupota (broń Boże nie zjadajcie całej tabliczki gorzkiej czekolady na raz). Wszystko co dotyczy tej diety zostało już chyba na tej stronie powiedziane, więc wspomnę jeszcze tylko o pielęgnacji twarzy.
Myślę, że do tej kwestii każdy powinien podejść indywidualnie. W moim przypadku polecana przez autora strony pielęgnacja nie miałaby racji bytu. Dla wszystkich osób, których skóra potrzebuje dodatkowego zewnętrznego działania polecam mydło z aleppo, firmę sylveco, zakupy w sklepach zielarskich i dokładne studiowanie składów kupowanych kosmetyków. U mnie dieta+pielęgnacja opierająca się tylko na składnikach naturalnych to duet doskonały.
14 listopada 2013 03:53
Anonimowy pisze...
Gościu, dzięki za post. Jeszcze jeden dowód na to, że gluten nie sprzyja utrzymaniu zdrowia. Ja od siebie dodam tyle - z trądzikiem od 15 lat, który po okresie ogólnego wysypu syfków na plecach twarzy szyi nogach przeszedł w niebezpieczną formę wielkich pojedynczych wrzodów o średnicy nawet 1 cm głębokich, bolesnych i to na twarzy, co jak wiadomo grozi przeniknięciem bakterii do mózgu :/ Dosłowne guzy ;( Nie mówiąc już o kompleksach, problemach z wyjściem do pracy z taką twarzą :/ Odstawianie słodyczy - niewiele pomagało. Odstawienie alko - też. Odstawienie chleba, nabiału i mącznego żarcia (najpierw stopniowe ograniczenie) - CUD, zero nowych wykwitów, poprawa kondycji ogólnej skóry i przede wszystkim ochota na słodycze i alko przechodzi sama. Za to pojawia się wielka ochota na surówki i sałatki ;) Poprawa nastroju, większa odporność na stres, efekt pozbycia się opuchlizny czy nadprogramowych centymetrów tu czy tam - dodatkowy bonus. Trudno uwierzyć, ale piszę prawdę. W moim przypadku podziałało. Polecam spróbować.
19 listopada 2013 01:18
Anonimowy pisze...
Cześć , mam 19 lat , wałczę z trądzikiem dość krotko bo nie cały rok . Pierwszy wysyp miałem na plecach w Marcu na Twarzy od lipca , jestem pewny ze to przez dietę bo zamiast jeść jakiekolwiek witaminy warzywa bądź owoce jadłem tylko 3,4 chleby i piłem bardzo małe ilości płynów około wydaje mi sie 1l lub 1,5L . W tym czasie również miałem stan zapalny dziąsła wyleczyłem go doszczętnie nie dawno. Spytałem sie dentystki czy tak trwający stan zapalny ma duży wpływ na organizm odpowiedziała ze oczywiście,, wydaje mi sie ze te 2 rzeczy prowadzą u mnie właśnie ten lekki trądzik na twarzy i mocniejszy na plecach jak oceniacie tą dietę:
Rano
1cytryna + 250ml wody (na czczo)
Śniadanie z chleba żytniego +1 pomidor i kilka liści sałaty do chleba (to w szkole)po szkole godz. 15 100g kaszy gryczanej i surówka z buraków
godz. 16;30 to samo na obiad
godz. 18;30 1 marchewka (na surowo)
WODY Z CYTRYNA BĘDĘ PIL 2L wszystkie te rzeczy wydaja mi się ze maja pozytywny wpływ na organizm na pewno.
Do tego dochodzi jeszcze aktywność fizyczna .
Gratuluje wygranej Walki z trądzikiem , Zdrówka !
26 listopada 2013 14:17
Anonimowy pisze...
Wow jestem zaskoczona bo mam 17 lat i również już od kilku lat mnie dręczy trądzik i nic nie da się z nim zrobić, dermatolog (już przestałam chodzić bo to bez sensu nic się nie poprawia)kosmetyczka pfff z 2 tygodnie jest moze lepiej a potem jeszcze gorzej, ale przeczytałam ten artykuł i powiem szczerze jestem zaskoczona i w pełni na tak za tą dietą. Więc do dzieła !!! :D
27 listopada 2013 05:03
Anonimowy pisze...
Dziś minął 3 miesiąc mojej diety. Po odstawieniu mięsa po którym praktycznie za każdym razem mnie syfiło... udało mi się przeżyć całe 2 tygodnie bez pryszczy. Ale to nic nadzwyczajnego bo jedząc te wszystkie świństwa też miałem takie okresy. Niestety teraz po tych dwóch tygodniach bez pryszczy, wyskoczyły mi 4 pryszczy w tym 2 podskórne i jest załamka. Diety nie przerwę bo nawet zasmakowałem w warzywach a do śmieciowego jedzenia mnie nie ciągnie.
29 listopada 2013 10:28
Anonimowy pisze...
Dziś spojrzałem w lustro pierwszy raz od tygodnia i co? i się przestraszyłem! Był to wielki cios, cały czas myślałem że jest coraz lepiej :( aż ze złości zrobiłem dziurę w drzwiach pięścią :( zobaczyłem że jest coraz gorzej! zacząłem się już nawet wstydzić wyjść gdziekolwiek, gdy przychodzi piątek to ciesze się że nie muszę iść do szkoły i się pokazywać ludziom... Mam nadzieję że chociaż przez ułamek mojego życia będę wyglądał jak człowiek.... :((
I mam nadzieję że ta dieta mi pomoże bo półka cała zajęta kosmetykami i żadnej róznicy nie widze przed stosowaniem i po stosowaniu kosmetyków :((
3 grudnia 2013 16:36
Albert pisze...
więc i ja dodam swój skromny komentarz :) zwięźle mówiąc to nie ma aż tylu powodów dla których trzeba sie wyrzekać nie wiadomo czego. W obecnych czasach jest po prostu zbyt dużo chemii i przetworzonej żywności a to wszystko wpływa negatywnie na nasze jelita, sam gluten powoduje rozszczelnianie jelit i sprzyja tworzeniu sie nadżerek, dzięki którym toksyny i składniki pokarmowe dostają sie do krwioobiegu powodując nieporządane objawy i alergie. Wątroba filtrując krew nie nadąża z tak dużą ilością toksyn i nie spełnia swojej funkcji. Tak wiec wystarczy pozbyć sie nieszczelnych jelit i problem z głowy. Na sam początek polecam L- Glutamine do kupienia jako suplement w formie proszku lub tez spożywanie dużej ilości produktów mających ten związek np. burak czerwony...
22 grudnia 2013 07:13
Anonimowy pisze...
hej :) nie pomogła mi dieta ani suplementacja, wyrzekanie się wszystkiego na cerę, ale pomogło mi to w zajściu w ciążę :) teraz mam nadzieję, że dzięki ciąży moja cera się poprawi, bo podobno tak się często dzieje :P zdam wam relację jak tam u mnie. póki co obserwuję zero ropnych zmian, więc jest już sukces. jak u kogoś hormony rządzą trądzikiem, to niestety nie ma zmiłuj ;/
28 grudnia 2013 10:59
Anonimowy pisze...
Cześć! Obiecałam, że zostawię komentarz jeśli mi pomoże ta strona! POMOGŁA! Kolego :) uratowałeś mi "życie", bo okazało się, że gluten szkodził nie tylko na moją cerę, ale na cały organizm! Z czasem odstawiłam też laktozę i staram się odstawić żelki i inne słodycze, które dla bezglutenowców stety/niestety istnieją ;) Po pół roku takiej diety jeszcze nie mam pięknej cery, ale zniknęły okropności przez, które wstydziłam się wychodzić z domu! Pozdrawiam, dziękuję i życzę pomyślności w nowym roku :)
2 stycznia 2014 07:03