Poniżej archiwum komentarzy zamieszczonych przez Gości bloga
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6
Część 7
Część 8
Anonimowy pisze...
Hej :) Trafiłam na tego bloga około tydzień/2 tygodnie temu i od razu zaczęłam stosować dietę! Mam 17 lat, trądzik od jakichś 5-6. Przeszłam przez wielu lekarzy, antybiotyków i przede wszystkim - dołków psychicznych. Ogółem jestem osobą bardzo personalną, nie lubię siedzenia w domu, chowania się. I od tego właśnie zacznę. Wiele z was pisze, ze nie ma siły wychodzić z domu, ze wstydzą się pokazywać - też tak mam. Codziennie. Ale właśnie kiedy wychodzę, spotykam się z przyjaciółmi, to całkowicie zapominam o moich problemach. Mam wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy wydają się nie zwracać uwagi na moją cerę i dzięki nim wierze, że skóra to nie wszystko. Mimo, bardzo niskiej samooceny staram się być zawsze sobą, być tak samo zadowoloną z życia osobą.
Wracając do diety - stosuję ją od około tygodnia i przede wszystkim zrezygnowałam z chleba i pieczywa (chyba ze bezglutenowe, ale to majątek :)), słodyczy, cukru, gazowanych napojów, fastfoodow. Pije dużo wody (o dziwo jak pije za mało skora się pogarsza i jeszcze bardziej przetłuszcza) i nie pije mleka. Z tym mlekiem to różnie bywało, bo niby nie pije, a jednak tu w jogurcie tu w serku i mam wrażenie, że to właśnie mleko i jego przetwory pogorszyły moja cerę. Z każdym dniem uczę się tej diety, uczę się mojej skóry. Od teraz rezygnuje całkowicie ze słodyczy i cukru, chyba ze brązowy w jakichś wypiekach, ale poza tym zero słodkości i mleka. Pociągnę tak jakiś czas i zobaczę co skora na takie rozwiązanie. Ogółem na początku diety było dobrze, nawet bardzo dobrze, a od kilku dni jest coraz gorzej i załamuje już ręce, bo trącę wszelka nadzieję, szczególnie, gdy już było tak fajnie, znowu wraca do punktu wyjścia, drugi raz w ciągu tych wakacji (na początku odstawiłam antybiotyki, które super mi pomogły i nastąpiło bum! Wszystko wróciło, a nie, więcej niż wszystko...) i właśnie teraz. Ale nie poddaje się, bo bym sobie nie wybaczyła, ze nie spróbowałam. Za 2 tyg czeka mnie wizyta u nowego dermatologa. Gościu ponoć bardzo kompetentny, wiec pokładam w nim duże nadzieję i zaufanie. Zobaczymy co powie.
Jeżeli chodzi o pielęgnację skory, to tu mam zdanie takie, ze nie warto, przynajmniej w moim przypadku, rezygnować z "chemii" bo przez to pojawiło mi się tyle zaskórników, ze aż płakać się chce. Używam szarego mydła + płyn micelarny w ramach demakijażu. Jeżeli chodzi właśnie o makijaż, chciałabym zrezygnować, bo czuje, ze mi nie służy, ale wtedy trącę resztki poczucia kobiecości i atrakcyjności. A najlepsze chwile spotykały mnie właśnie "naturalnie". Nie wiem, może to jakiś znak? Haha, trudna decyzja, szczególnie, gdy na twarz wracają ropni wrogowie.
Tak czy siak, trzymam się diety, zdrowia, życia (przede wszystkim!!) i nie załamywania się. Nie jest łatwo, powiem nawet, ze jest trudno, ale już dawno dawno postawiłam sobie za cel ostateczny - piękna cerę, i kiedyś ja osiągnę! Cieszę się, ze tu trafiłam, jest to pierwsza strona, na której się wypowiadam (a przeczytałam o trądziku chyba cały internet) i mam nadzieje, że komuś też pomogę się podnieść :) Ważne jest, żeby nie przyglądać się ciągle swojej twarzy i żeby nie poświęcać uwagi tylko jej. Jeśli ktoś chciałby porozmawiać, nawzajem się powspierać, bo ja też bardzo wsparcia potrzebuje, piszcie, podam jakiś kontakt :)
Pozdrawiam wszystkie spędzające sen z powiek twarzyczki! :)
15 sierpnia 2014 15:53
Anonimowy pisze...
Dietę stosuję już cztery tygodnie, po jakichś dwóch był wysyp, później jeszcze jeden. Teraz co dziennie, lub co drugi dzień coś wyskakuje. Czy to oczyszczanie, czy mój organizm źle reaguje na taką dietę? Kilka osób w komentarzach pisało że na początku jest gorzej, ale jak długo to pogorszenie się utrzymuje? Czy jest ktoś u kogo po miesiącu dalej było gorzej? Nie wiem czy to jest pozytywne oczyszczanie, czy może stałe pogorszenie, dlatego proszę o odpowiedź.
17 sierpnia 2014 12:01
Anonimowy pisze...
W ramach oczyszczania organizmu zaczęłam taką dietę.. no może nie taką, bo jadłam czasem pszenice, ale to sporadycznie np. raz na 2 tygodnie, gdy robiłam ciasteczka z ksylitolem. Zamiast mleka krowiego piłam mleko kozie (jakieś 4x droższe od krowiego) i przetwory kozie(też dużo droższe), bo według mojego lekarza jest zdrowszą alternatywą. Po za tym nie jadłam cukru, zamiast tego tylko owoce, a słodziłam ksylitolem(ok.40 zł za kg). Jadłam dużo warzyw, kaszy, ryżu brązowego, ryb jak i chleb pełnoziarnisty, żytni, chociaż chyba nie jest wskazany, ale wolę to od pszenicznego pieczywa. Muszę powiedzieć, że po takiej diecie moja skóra wyglądała lepiej, ale dopiero po ok. 2 miesiącach widać było znaczną poprawę. Bez cukru(który jest w większości produktów często w majonezie lub nawet czasami w jogurcie naturalnym nieowocowym x.x i wielu innych produktach), pszenicy, chipsów, słonych przekąsek moja skóra uległa zmianie i trądzik zredukował się o jakieś 60%. Nadal jest te 40%, ale mój problem nie był aż tak poważny, jak u niektórych osób borykających się z trądzikiem, a po za tym jest to wina zapewne tego, że jem chleb żytni i od czasu do czasu jem coś pszenicznego. Więc warto spróbować, chociaż wiem, że trudno się oprzeć, kiedy koleżanka częstuje słodkościami lub sztucznym owocowym napojem, ale silna wola może wszystko. ; )
22 sierpnia 2014 23:13
Anonimowy pisze...
KOCHAM CIE kolego 3 tygodnie bez pieczywa, makaronu i zupek chinskich dziala cuda, moj boze nie patrze juz w lustro z mysla samobojcza.
23 sierpnia 2014 06:11
Anonimowy pisze...
Łykajcie CYNK! 25 mg dziennie minimum, najlepiej glukonian albo chelatowany, sprawdzić enzymy wątrobowe obowiązkowo, rano na czczo woda z octem jabłkowym albo cytryną
24 sierpnia 2014 00:35
Anonimowy pisze...
"KOCHAM CIE kolego 3 tygodnie bez pieczywa, makaronu i zupek chinskich działa cuda" - jasne, 3 tygodnie i po trądziku... ciekawe co będziesz mówić po roku kiedy nadal będziesz mieć trądzik na tej diecie. Bo ona tylko łagodzi trądzik a nie leczy!
28 sierpnia 2014 01:21
Anonimowy pisze...
Ja nie do końca zgadzam się z artykułem. Zależy ile się zjada tych węglowodanów. Jeśli ktoś je dużo za dużo: chleba, owoców i słodycze, to mogę zrozumieć, że ograniczanie takich produktów. Węglowodany potrzebne są do życia i prawidłowego funkcjonowania organizmu. Np glukoza jest źródłem energii dla mózgu, rdzenia nerwowego i erytrocytów, jest wykorzystywana jako substrat energetyczny przez tkankę mięśniową, wątrobę, serce, nerki i jelita. Natomiast jedzenia produktów z błonnikiem przyśpiesza metabolizm. Zawartość węglowodanów w pożywieniu oraz ich rodzaj mają istotny wpływ na stan zdrowia człowieka. W przypadku niedoboru węglowodanów w pożywieniu dochodzi do syntezy glukozy z białek oraz częściowo z tłuszczów, tymczasem człowiek powinien otrzymywać energię przede wszystkim z węglowodanów i tłuszczów, aby uchronić białka przed spalaniem na potrzeby energetyczne. Jednym słowem we wszystkim potrzebny jest umiar.
6 września 2014 12:57
Anonimowy pisze...
Mleko sojowe? Poczytaj sobie o soi człowieku. Facet nie może jeść soi bo obniża testosteron.
Anonimowy pisze...
A ja skorzystałam z twojej rady, bo męczę się z trądzikiem od kilkunastu lat, z czego od 2 lat miałam postać ostrą, tzn. byłam wysypana mnóstwem krost i grudek już praktycznie codziennie, a nie od czasu do czasu. Przerabiałam w tym czasie kilka antybiotyków (w tym dłuższe, wielomiesięczne kuracje), jakieś suplementy, cynk, witaminy, że pieniędzy na maści (kilkanaście rodzajów) i dermokosmetyki (którymi mam zawaloną całą łazienkę) to nie zliczę. Do tego zabiegi u kosmetyczki.. i wszystko to co najwyżej pomagało tymczasowo, na tydzień - dwa. Wstydziłam się wychodzić z domu bez makijażu, ale nawet i makijaż nie był w stanie skutecznie przesłonić stanu mojej twarzy. :| Więc jakoś tak pogrzebałam po necie gotowa spróbować czegokolwiek, znalazłam tego bloga i spróbowałam diety jako takiej ostatniej deski ratunku. Wyeliminowałam gluten, ograniczyłam słodycze, ale zostawiłam sobie mleko i nabiał. :-) I to zaskakujące, ale jestem na diecie dopiero 1.5 miesiąca, a stan mojej skóry drastycznie się poprawił, wszelkie brzydkie zmiany po prostu zniknęły, nie wyskakuje mi już nic nowego, zostało tylko sporo blizn i śladów po poprzednich latach walki. Moja dermatolog się mocno zdziwiła, bo widziała dla mnie szanse już tylko w leczeniu izotretynoiną i właśnie miałam zaczynać drogą kurację, a tu trądzik praktycznie zniknął! Teraz idę porobić testy na nietolerancję pokarmową... bo wygląda na to, że przez te wszystkie lata zaleczałam tylko skutki, a nie prawdziwą przyczynę.. DZIĘKI! :-)
20 października 2014 04:32
Anonimowy pisze...
Mam trudne pytanie. Jak sobie z tym radzić w czasie ciąży? Jakich kosmetyków używać? Proszę o odpowiedź. Na co zamienić olej z ogórecznika, bo żadnych kremów do twarzy nie stosuję?
27 października 2014 05:41
Anonimowy pisze...
Zgadzam się z Autorem. Endokrynolog podejrzewała u mnie PCOS, miałam nadmiar androgenów. Jakoś tak z głupia zaczęłyśmy rozmawiać o odżywianiu i powiedziałam jej, że jem 1 posiłek dziennie i strasznie źle się wtedy czuję, kołacze serce. Wtedy ją olśniło- kazała zbadać insulinę. Okazało się, że przez moje głupie nawyki żywieniowe miałam straszne wyrzuty insuliny, ona zaś przyczynia się do nadprodukcji androgenów. Przez 3 miesiące jadłam co 3-4 godziny, nie pełne posiłki, bo ciężko zmienić nagle zwyczaje, ale zawsze coś zjadłam. Kołatanie serca ustało, a androgeny były w normie. Od tego czasu na twarzy wyskoczy mi coś przed okresem, w "zwykłe" dni cera bez trądziku, tylko wągry pozostały. Zanim zaczniecie leczyć się harcorowym Izotekiem bądź hormonami, spróbujcie zmienić dietę i nawyki żywieniowe, kiedyś w to nie wierzyłam ,ale to działa. Pozdrawiam, K.
16 listopada 2014 11:05
Seba pisze...
Witam, mam 18 lat, znalazłem stronę w piątek, gdy byłem juz na skraju załamania po wizycie u dermatologa i kolejnych przepisanych maściach i antybiotykach po których nie było poprawy. Z trądzikiem walczę od 4 lat, z początku miałem dużo małych pryszczy na policzkach i czole, teraz od września mam taką przypadłość, że mam takie jakby skupiska na policzkach, a czoło tak jakby się ogarnęło. Nos i podbródek w miarę ok. Wygląda to dość miernie dlatego traktuję dietę bezglutenową jako ostatnią deskę ratunku. Czytając bloga miałem wrażenie, że autor przeszedł podobną drogę co ja ( z tym, że ja mam tylko 18 lat). Tak samo masa różnych dermatologów i masa wydanej kasy. Miałem nawet kuracje antybiotykiem Tetrylsal i w czasie trwania było b. dobrze ale po zakończeniu trądzik powrócił. Mam tą świadomość, że mój brat i siostra także mieli podobne problemy co ja i trądzik zszedł im sam w wieku ok. 20-21 lat, lecz ja nie mam zamiaru czekać, lecz gdyby nie pomogła i dieta to to mnie napawa nadzieją.
Do autora bloga: czy dalej stosuje Pan dietę, jak teraz wygląda cera? Co Pan myśli o braniu cynku podczas diety?
18 listopada 2014 09:03
AnnMema pisze...
Ja walczę z pryszczami i doskonale wiem, że dieta naprawdę wpływa na cerę. Ja zauważyłam poprawę już po odstawieniu tłustych potraw, a jeszcze wiele innych produktów chciałabym wykluczyć ze swojej diety.
3 grudnia 2014 10:39
Anonimowy pisze...
Cieszę się, że przez przypadek trafiłem na tego bloga. Również miałem poważne problemy a mam już 27 lat. Stosuję tą dietę już ok. 1,5 miesiąca i na mojej cerze zostały jedynie blizny, które się powoli goją, no i może jakieś pojedyncze wypryski wyskoczą ale znikają w miarę szybko bez nieprzyjemnych blizn.
Niestety nie dam rady przeczytać wszystkich komentarzy dlatego pewnie zdubluję wypowiedzi ale moja dieta jest następująca: bezglutenowa, bez mleczna. Cukru nie spożywałem już wcześniej.
Co do chleba, to polecam piec samemu chleb bezglutenowy (mąka gryczana, kukurydziana i ryżowa), w internecie znajdziecie przepisy. Chleb jest dobry no i zdrowy, naprawdę polecam.
Węglowodany proste spożywam dość często tzn. ziemniaki, miód.
Węgle są nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania (oczywiście przyjmowana ilość, zależy od organizmu i od aktywności fizycznej), ale mowa tu o węglowodanach nieprzetworzonych.
PS.
ostatnio spożyłem trochę produktów z glutenem np. makarony (no niestety uwielbiam :D ) i póki co niczego nie zauważyłem.
Dlatego przez najbliższy czas będę testował ile mogę tego glutenu wchłonąć aby nic się nie pojawiło :) Pozdrawiam.
8 grudnia 2014 06:53
Anonimowy pisze...
Anonimie mógłbyś napisać twój przykładowy jadlospis? Ja jestem na diecie od 3 tygodni i pierwszy efekt był po ok. 1,5 tygodnia lecz teraz w weekend (5,6 grudzien) byłem na 2 imprezach i wypiłem trochę alkoholu i zjadłem parę rzeczy z glutenem i teraz od poniedziałku obserwuję pogorszenie. Cały czas ciągnę na waflach ryżowych z szynką bezglutenową + jabłka, pomarańcze i banany(śniadanie). Na obiady przeważnie mięso z ziemniakami/ryżem, zupy, ryż z owocami, omlety, na kolację znów wafle(stosuję je jako zamiennik chleba) z szynką, czasami jaja. Wydaje mi się, że mam małe zróżnicowanie diety i szukam jakiś nowych posiłków bo sam nie umiem już nic wymyśleć ;(
Anonimowy pisze...
To są tylko moje domysły, ale najpierw oczyść swój organizm z tego "syfu" glutenowego a potem po spożyciu pewnej ilości prowadź obserwacje, 3 tygodnie to chyba jeszcze zbyt szybko na większe dawkowanie.
Ja przez pierwszy miesiąc nie widziałem żadnych nowych wielkich pryszczy ale pojawiało się dużo małych, tak jakby to wszystko ze mnie schodziło. Tak jak autor napisał, gluten jest prawie wszędzie i trudno zwykłym śmiertelnikom go zupełnie wyeliminować. Co mają powiedzieć osoby, które są uczulone na gluten i nie mogą go nawet w najmniejszych ilościach przyjmować?
Chleb bezglutenowy jem na śniadanie i kolację (piekę sam i każdemu to polecam, wychodzi taniej i jest zdrowszy niż sklepowy bo bez tych wszystkich konserwantów. Polecam po ostudzeniu go zamrozić, jest w tedy zawsze świeży). Po za tym mięsa, ryby, ziemniaki, ryż, niestety jem też zupę a tam czasami jest makaron (zalety jedzenia na mieście :/ , ale po takiej dawce nie widuję niczego na swojej twarzy).
Powoli wracam do nabiału (ser, jogurty), bo jestem prawie pewien, że nie ma on nic wspólnego z moimi (byłymi) problemami. Słodycze czasami podjadam, ale tylko tak "na smak", nie objadam się nimi.
No i zero alkoholu ;) sorry, wytłumacz kumplom, że jesteś na lekach czy coś i naprawdę nie możesz a bez alko też można się bawić :P
Pozdrawiam
Anonim Łukasz
13 grudnia 2014 03:24
Pozbyłem się trądziku pisze...
Przyznam, że czytać na początku mi się nie chciało wszystkiego, ale w końcu się zmobilizowałem. Aktualnie jestem 4 miesiące po wdrożeniu Twoich metod i... STRASZNIE CI DZIĘKUJĘ! W zasadzie nie mam śladów po trądziku, a próbowałem wielu innych metod i nic. Dopiero zastosowanie się do Twoich zasad mi pomogło. Wielkie dzięki raz jeszcze!
6 stycznia 2015 09:08
Anonimowy pisze:
Cześć, piszę w Twojego wpisu na blogu o diecie i trądziku. Przeczytałem całe 331 komentarzy i po prostu jestem naprawdę zaskoczony jak dużo ludzi wyraziło swoje poparcie dla tych metod, mam 17 lat i męczę się z tym już od dawna.
Chcę go jak najszybciej zacząć, ale moim problemem jest waga. Obecnie powinienem ważyć co najmniej 15 kg więcej, a najlepiej 20kg. Od 2 miesięcy sumiennie wykonuje ćwiczenia i jestem ogólnie na diecie, żeby szybciej przytyć. Po prostu jem więcej. Wcześniej zapychałem się białym chlebem i serem. Od początku stycznia zamiast tego zestawu jem mleko i owsiankę. Szczerze to wyglądam troszeczkę lepiej, może to głównie powód białego chleba. Wiem, że płatki owsiane to też gluten, ale może jakoś mniej przetworzony?
Tak czy inaczej chciałbym wyrzucić to z diety i jakoś od nowa ją ułożyć, tylko czy da się na tym przytyć? Nie mogę sobie pozwolić na spadek wagi, a tym bardziej żeby znowu kilka miesięcy stać w miejscu z wagą... obecnie powoli tyję, ale chciałbym też spróbować się pozbyć trądziku dietą. Mam tylko szczerą nadzieję, że da się połączyć te dwie rzeczy. Mam taką maszynę parową, więc mięso, warzywa można przyrządzać na parze. Oczywiście pominięte smażenie itd.
Przez miesiąc jeszcze co 2 dni używałem czegoś takiego jak "korund", czyli bardzo drobny proszek, którego zadaniem jest ścieranie wierzchniego naskórka i wyrównywanie koloru skóry. Oczywiście do tego odpowiednie nawilżanie i po miesiącu praktycznie bez zmian... czasami ciężko ocenić, czy rzeczywiście coś się zmieniło, czy to psychika próbuje nas podbudować w tym co robimy. Minął ten miesiąc, to spróbowałem użyć tak zachwalanego miodu z cytryną, który też pomaga... wytrzymałem z tydzień i dałem sobie spokój, bo 3 razy dziennie to nakładać i też specjalnie bez zmian, oczywiście można poczytać że po tygodniu ktoś się dzięki temu pozbył wszystkich problemów... na jakiejś amerykańskiej stronie na 300 komentarzy, to znaczna większość zachwalała, oceny też same 4 i 5... Kilka(naście) dni temu tak nagle z dnia na dzień wyskoczyło mi kilka krost na raz w różnych miejscach, głównie to na policzkach i to ciągle w tych samych miejscach. Dzisiaj jak to piszę, to wszystko poznikało i nie ma takich typowych pryszczy do wyciśnięcia i tak samo w miejscu gdzie taka gruba "gula" wyszła, też jest mniej więcej równo, ale skóra w tym miejscu odpada od twarzy. Nie wiem w sumie czego to wina, może chleb pszenny tak destruktywnie działa?
Naprawdę chciałbym spróbować jeszcze tego:
- dieta bezglutenowa
- dieta beznabiałowa
- dieta niskowęglowodanowa
Tylko jak na tym się nie da przytyć porządnie (ktoś pisał, że schudł 4 kg(!)), to mam problem co wybrać:
1) próbować się pozbyć trądziku (nie mam 100% pewności, że faktycznie mi to pomoże, sporo komentarzy tam z tyć 330 pod tym blogiem, jest dosyć negatywnie przedstawiona, że nic nie dało)
2) dać sobie spokój z twarzą i po prostu dalej nabierać masy, aż w końcu będę ważyć tyle ile powinienem, oczywiście cały czas ćwicząc. jestem osobą, która po prostu nie tyje, ale to też fakt, że jadłem za mało. zapychałem się chlebem to nic dziwnego, że waga ciągle ta sama. mimo, że przez ostatnie 3 tygodnie staram się być ciągle najedzony tj. na śniadanie płatki z glutenem + mleko + banan (czyli 3 rzeczy, które w tej diecie są wręcz kategorycznie złe), na obiad ziemniaki (dużo węglowodanów) i smażone rzeczy z patelni typu mięsa, później w międzyczasie jakieś jabłka i znowu banany, na kolacje to albo chleb orzechowy, razowy, albo znowu owsianka (żadnego dżemu, żadnego sera [a jadłem go codziennie bardzo dużo]), trochę nadal mało warzyw, ale staram się pić też dużo wody. sporo jeszcze rzeczy robię źle patrząc na to co powinienem wyeliminować, ale jest troszeczkę lepiej, chociaż nadal mam czerwone policzki, pełno zagojonych pryszczy, ale jednak nadal plamki, które się goją kilkanaście miesięcy i nadal nic...
Z góry dziękuję, że zechciałaś to wszystko przeczytać i mam nadzieję, że jakoś mi pomożesz, bo widząc jak wiele rzeczy trzeba wyeliminować, czyli nawet tą owsiankę, którą jem teraz 2 razy dziennie, ziemniaki też nie bardzo, to kurde co ja mam jeść i jak przytyć? Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :)!!!
Anonimowy pisze:
Witam,
Również walczę z trądzikiem. Nigdy nie brałem żądnych antybiotyków (bo to zło).
Od czasu kiedy zmieniłem dietę na zdrowszą. Czyli brak słodyczy, ostrych przypraw, chemii (napoje gazowane itp) Zauważyłem poprawę znaczną. Ale to jeszcze nie jest koniec. Strasznie uwielbiam chleb kory mogę jeść kilogramami, mleko i przetwory mleczne. Do dzisiaj. Trafiłem an Twojego bloga. Jutro wizyta u Dietetyka, i zaczynam kuracje. U mnie nie ma problemu z determinacją bo cera to coś co może popsuć najlepsze plany itp. A do tego czasami stany ropne bolą jak cholera.
Będę pisał jak mi idzie. Na pewno po może, również uważam że dieta to 80% plus do tego styl życia. Czyli wysypianie się, ruch siłownia, no i higiena.
Samemu metodą prób i błędów osiągnąłem już niezły sukces ale na oklaski myślę że przyjdzie czas po zastosowaniu Twoich porad.
Anonimowy pisze...
Czyli mi nic już nie pomoże, bo z typowymi zmianami ropnymi (takimi które niektórzy wyciskają) mam mniejszy problem, gorzej jest z przebarwieniami które "zaatakowały" głównie moje policzki... Ta może i jest dobra, ale raczej nie na przebarwienia, nie piszcie mi o laserach, bo jak na razie nie utrzymuję się sam, a taki zabieg 10 zł nie kosztuje. Maści? Jest ich miliony, nie wiadomo od której zacząć. Więc do tych którzy stosowali dietę... Pomogło wam choć trochę na przebarwienia?
18 lutego 2015 04:19
Anonimowy pisze...
Mam dokładnie ten sam problem, wcześniej (jakieś 3 lata, od 15 do 18 roku życia) miałem zwykły pospolity trądzik młodzieńczy), od października 2014 wysypało mnie na policzkach, pryszcz na pryszczu, takie skupiska, byłem załamany, przeszedłem na dietę opisaną tutaj i trądzik z lewego policzka zszedł całkiem. Z prawego policzka trądzik pomógł mi usunąć Rozex i Dalacin T stosowane na zmianę (oczywiście dalej z dietą). Lecz najważniejsze, sam trądzik zszedł, ale zostały te okropne przebarwienia, lewy policzek w miarę ok, ale prawy cały czerwony. Też nie wiem jak sobie z tym radzić. Ktoś ma jakieś pomysły?
19 lutego 2015 09:10
Anonimowy pisze...
Niestety, ale po 19 dniach nie widzę różnicy... tak jak napisałeś, zabiegi laserowe tanie nie są, produktów całe mnóstwo, oczywiście wszystkie są takie cudowne i pomocne, a wiadomo jak jest. Mam podobny do Ciebie problem, wyskakujące pryszcze nie są problemem, bo jeżeli coś wyskoczy to dosyć rzadko, ale niektóre takie większe nie chcą się goić, ale główny problem to po prostu czerwone policzki od pozostałości po pryszczach. Mimo, że minęło sporo czasu od tego kiedy już poznikały, to skóra jest nadal zaczerwieniona. Gładka, ale jednak kolor na skórze jest nierówny. W zasadzie tylko na policzkach jest taki duży problem, a na brodzie i czole nie ma takiego problemu.
Mam zamiar spróbować jeszcze Sudokremu, maść na oparzenia i inne takie, ale "podobno" dobrze sprawdza się też na tłumienie i kojenie nasilonych zmian na twarzy, ale to tak samo jak z tą dietą, wystarczy przeczytać wszystkie komentarze, jest tak super i w ogóle wszystko działa, ale jak samemu się zacznie to nic z tego nie wychodzi...
Możesz poczytać tutaj sobie komentarze: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=303
Ale tak jak wcześniej napisałem, pod każdym produktem można takie opinie przeczytać i większość z tego nie działa. Trzymaj się.
19 lutego 2015 14:23
Anonimowy pisze...
~Kontynuacja komentarza wyżej~
Dodam jeszcze, że jadłem chleb pieczony z mąki firmy Melvit, w sumie nie wiem czy jest bezpieczny czy nie, ale dopiero kilka dni temu go odstawiłem, w dodatku opis na produktach to już w ogóle, wszędzie tylko "produkt MOŻE zawierać gluten".
Jeszcze przed dietą próbowałem czegoś takiego jak korund, czyli drobny proszek, które ma za zadanie ścierać wierzchnią warstwę naskórka, dzięki czemu skóra jest pobudzona do regeneracji i odżywa, przez co wygląda po prostu lepiej, do tego kwas hialuronowy, który nawilża, ale nie wchłania się wgłąb skóry i olejki z pachnotki. Czyli złuszczanie i nawilżanie, oczywiście w teorii wszystko ładnie wygląda i powinno działać. Minęło 30 dni i oczywiście bez zmian. Próbowałem również miodu z cytryną, przez tydzień 3x dziennie nakładałem na 15 minut, niby cytryna ma właściwości odbarwiające, a miód miał nawilżać. Po tygodniu oczywiście nadal bez zmian...
Spróbuję jeszcze kontynuować dalej dietę, może ten chleb mógł się przyczynić do braku zmian, ale coś mi się nie wydaje, że ta dieta ma w ogóle wpływ na wygląd. A niedługo jeszcze spróbuje tego Sudokremu, mam nadzieję, że to nie będzie kolejny cudowny specyfik, który działa tylko w teorii, ale rzeczywiście coś pomoże, wcześniej nie napisałem, że w komentarzach pisali ludzie, że wyrównuje kolor skóry, ale jeszcze lepsze, że dosłownie jeden komentarz po drugim i w jednym że dobrze nawilża i w ogóle super, a w drugim że wysusza i weź tu bądź mądry.
19 lutego 2015 14:36
Anonimowy pisze...
Po ilu dniach widzieliście naprawdę zauważalne efekty? 20 dzień, ale nadal jest pełno czerwonych plamek na policzkach i pryszcze też co kilka dni pojedyncze wyskakują, mimo trzymania ciągle diety. W dodatku takie małe czerwone krostki, wypukłe ale bez takiego białego koloru na środku i raczej ciężko coś z nich wycisnąć, to nadal są i nie znikają, a po tylu dniach to już chyba powinny chować się pod skórę i te przebarwienia, czyli skóra jest gładka i nie ma żadnych nierówności, ale jednak się takie coś odznacza, bo kolor jest nierówny z resztą twarzy, ciągle zostaje...
Dam sobie jeszcze 20 dni, ale nie wróżę żadnej poprawy, nie wiem czy ten Sudokrem faktycznie może wpłynąć na kolor. Ciężko już coś wymyślać, jak wcześniej nic nie pomogło.
20 lutego 2015 05:58
Anonimowy pisze...
Napisz jakie będą efekty po tym sudakremie, bo mam identyczny problem co Ty, mianowicie czerwone policzki, pozostałości po ostrym trądziku. Dieta mi nie pomogła, stosowana ok 2 miesięcy.
21 lutego 2015 15:26
Anonimowy pisze...
Ja powiem tak tylko dieta na trądzik, nic innego nie pomaga. Mam trądzik od 11 roku życia, nie jakiś straszny ale są pryszcze nie miałam ich tylko wtedy jak wpadłam w anoreksje jadłam głownie warzywa i owoce zero cukru bardzo chudłam i zeszły wszystkie syfki. Miałam długo idealną cerę potem zaczęłam jeść i to bardzo dużo niezdrowych rzeczy i wróciło
23 lutego 2015 06:16
Anonimowy pisze...
Brałam tabletki antykoncepcyjne na trądzik i powiem wam, że nie byłam zadowolona. Jeśli jest to sprawa przewlekła, to tabletki, tzn. antybiotyki, hormony, izotretiona działają tylko przez okres brania. Ważna jest dieta (ale lepiej też nie przesadzać, wszystko z umiarem), picie ziółek (ale tez nie cały czas, trzeba robić przerwy), przemywanie nimi twarzy, czasem maseczki z ziół. Trzeba być min. 30 min na powietrzu dziennie, starać się nie denerwować. Malować raczej wcale lub tylko korektorem. Żele i mydła mi nie służyły. Robione maści tylko, z gotowych produktów to płyn z antybiotykiem ale tylko zewnętrznie i tutaj tez co jakiś czas przerwy trzeba robić. Kremów żadnych też nie używam, tylko olejki.
1 kwietnia 2015 00:56
Anonimowy pisze...
Witam,Od lat miałam problem z trądzikiem. Chodziłam do dermatologów, stosowałam się do ich długich zaleceń i wykupywałam różne preparaty: antybiotyki, tabletki antykoncepcyjne (po których nie było żadnych efektów oprócz zwiększonej masy ciała). Po przeczytaniu bloga postanowiłam wykluczyć z diety gluten. Było trudno bo codziennie od lat jadłam na śniadanie owsiankę, którą musiałam porzucić. Zauważyłam że dieta przynosi jakieś efekty jednak nie zażegnałam kompletnie mojego problemu. Zdałam sobie sprawę że w owsiance jest jeszcze jeden problematyczny składnik: mleko. Po rozmowie z mamą, okazało się że jako niemowlę źle reagowałam na mleko.(reakcje alergiczne). Postanowiłam wykluczyć mleko z diety i jestem bardzo mile zaskoczona stanem mojej cery. Spożywam gluten w małym stopniu (porzuciłam makarony, ale od czasu do czasu jem pieczywo). Odkryłam masę nowych produktów! Jogurty mleczne zastąpiłam przecierami z jabłek lub innych owoców. Płatki owsiane zamieniłam na płatki ryżowe z wodą lub mlekiem sojowym. Ostatnio nie kupuję sera (przez czyste zapominalstwo i biedne życie studenta) i również zauważyłam poprawę.
Z drugiej strony zauważyłam, że od zawsze miałam problem z jelitami (są niesamowicie wolne co na pewno wskazuje nieprawidłowe funkcjonowanie). Czy wiesz czy istnieje jakaś relacja między jelitami, alergiami i trądzikiem? Czytałeś jakieś artykuły na ten temat? Czy jesteś alergikiem? Dzięki za super bloga i pozdrawiam.
21 kwietnia 2015 03:13
Anonimowy pisze...
To prawda!!! Ta dieta wyleczyła mój trądzik. Jedno ale, w trakcie leczenia, leki są potrzebne. Mówię o lekach zewnętrznych. Ale leczenie jest skuteczne i o ile nie wrócicie do złej diety, trądzik nie wraca.
30 maja 2015 14:09
BellaLup pisze...
Cześć! :)
Chciałabym się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami. Od pewnego czasu stanowczo jem mniej produktów glutenowych, nabiałowych, zaczęłam jeść więcej owoców i piję więcej wody. Poza tym jem jeszcze słodycze, ale już o wiele rzadziej. W takim stylu życia jeszcze mam wahania, ale na początku do wszystkiego trzeba stopniowo się przyzwyczaić. Przede wszystkim myję rano i wieczorem twarz namoczonymi płatkami owsianymi i tonikiem z kozieradki. Efekty są naprawdę zauważalne. Cera jest bardziej nawilżona, delikatniejsza, a poza tym jest mniej wyprysków, choć blizny jeszcze są. Żaden środek sklepowy nie wywołał takich efektów. Też miałam to szczęście, że trafiłam na świetnego ginekologa, która naturalnie reguluje sprawy hormonalne. Starania dalej trwają, ale już nic na siłę. Nic dodać, nic ująć. Więcej śpię, więcej ćwiczę i staram się słuchać siebie, dbać o to też co w duszy gra i myśleć ogólnie pozytywnie, o swoich bliskich i dalej żyć. Przynajmniej na mnie to działa. Polecam, miłego dnia! :)))
26 maja 2015 03:27
BellaLup pisze...
Hej! Ostatnio sporo czytam odnośnie diety dr McDougall'sa, która pomaga w wielu schorzeniach i w trądziku również. Dlatego też mam pytanie czy ktoś z was korzystał, słyszał odnośnie tego sposobu żywienia? Zamieszczam informacje do strony dr oraz do przypadku dziewczyn z trądzikiem, który wyleczyły go za jej pomocą. https://www.drmcdougall.com/, https://www.youtube.com/watch?v=5Qdwn2itsgg Pozdrawiam, dużo sił i wytrwałości! :)
3 listopada 2015 09:03
Anonimowy pisze...
Podpisuję się pod tym tekstem rękami i nogami. Ja również walczyłam 10 lat z trądzikiem. Stosowałam wszystkie możliwe kremy i antybiotyki- nic to nie dało. W końcu postanowiłam sięgnąć po ostateczną broń- Izotek, ale musiałam przerwać stosowanie po miesiącu ze względu na ogromne skutki uboczne, które towarzyszą mi nawet do dzisiaj po kilku tygodniach od odłożenia leku. Żeby ratować swoje zdrowie (trądzik, po skutkach ubocznych jaki zafundował mi ten lek, stał się moim najmniejszym problemem), postanowiłam pójść na zdrowotną dietę biosłone, która jest dokładnie taka sama, jaką stosował autor (czyli niskowęglowodanowa, bez glutenu, bez nabiału, bez chemii). Dodatkowo smarowałam twarz octem jabłkowym albo aloesem rozcieńczonym z wodą +krem nawilżający + na dzień maść ochronna z wit c.
Nie minęły nawet dwa miesiące odkąd zauważyłam, że na twarzy nic mi nie wyskakuje. Juz nawet zdążyłam zapomnieć o tych pryszczach i niedawno jakoś zorientowałam się, że mam gładką cerę. Mogę spokojnie iść do pracy na cały dzień z makijażem, a wieczorem- nic, żadnych niespodzianek. Zdziwiłam się, bo jednak pisali, że na zdrowie dzięki tej diecie trzeba czekać nawet kilka lat, a tylko 1,5 miesiąca wystarczyło na to, żeby pożegnać się z problemem, który dotyczył połowy mojego życia. Duże, ropne wulkany zniknęły jak ręką odjął.
Gdybym wcześniej wiedziała, że ta dieta tak pomoże, w życiu nie wzięłabym izoteku. Ale kto mógł przypuszczać, że to poskutkuje, przecież byłam już wcześniej na tych "dietach przeciwtrądzikowych" dermatologów, którzy mówili "nie pij mleka, nie jedz czekolady", a nie będziesz mieć pryszczy. Oczywiście nic to nie dało. Tak naprawdę lekarze nie mają zielonego pojęcia, ze dieta przeciw pryszczom ma być przede wszystkim niskoweglowodanowa. Ale w przeciągu tych kilku miesięcy zauważyłam, że lekarze w ogóle niewiele wiedzą o zdrowiu.
Dlatego jeżeli chcecie wyleczyć trądzik, a wasze stawy, żołądek, wątroba i oczy nie są jeszcze dostatecznie zniszczone przez antybiotyki i retinoidy, serdecznie polecam zastosowanie takiej diety (co dokładnie jadłam nie chce mi się pisać, wszystkie zalecenia są na bioslone.pl). Tak jak autor pisał- nic was to nie kosztuje, a może uchroni przed zupełną utratą zdrowia od leków. Pozdrawiam i życzę udanej walki z trądzikiem!
2 czerwca 2015 13:58
Anonimowy pisze...
Witam, również od czasu podstawówki (mam obecnie prawie 21 lat) miałam okropny trądzik i strasznie przetłuszczającą się skore, moja skora wyglądała jak kratery na księżycu i po części teraz jeszcze trochę tak wygląda. Wstydziłam się swojej twarzy, ale najgorsze było to, ze czułam się nieprzyjemnie dlatego, ze w ciągu kilku godzin potrafiło wydzielić się bardzo dużo nieprzyjemnego tłuszczu na suchej skórze, ze nie mogłam wytrzymać.
Rok temu zmieniłam dramatycznie dietę, dlatego, ze pojawił się u mnie problem z alergia na skórze całego ciała (nie mogłam spać, ani normalnie funkcjonować) i to zmusiło mnie do zmiany, wiedziałam wtedy, ze lekarze mi nie pomogą i załatwią tabletka sprawę, która i tak nie pomoże. W pierwsze pól roku wyeliminowałam większość słodyczy, biały cukier, białą make i biały ryz. Zaczęłam jeść więcej owoców, nasion, warzyw, przestałam jeść całkowicie sery, jajka, wędliny, parówki... Alergia mi zeszła i dało się normalnie funkcjonować, ale wciąż była.. Skora trochę się polepszyła... W ostatnie pól roku przestałam jeść całkowicie mięso, przestałam jeść słodycze (czasem zjem czarna czekoladę lub surowa czekoladę, ale nie byle jakiej jakości) z jakimkolwiek cukrem (oprócz miodu). Zaczęłam jeść dużo owoców, nasion, warzyw, ziół,( sama wodę mineralna pije już od kilku lat), pic więcej soków owocowych. Do tego przestaje już prawie gotować, piec i smażyć warzywa z nasionami, fasolami, ziarnami, bo mi nie smakują i jem na surowo. Przemywam swoja skore na twarzy i w innych miejscach organicznym octem jabłkowym i nigdy nie było mi tak dobrze, skora nie wygląda idealnie, ale nie przetłuszcza mi się, jest delikatna w dotyku, nie sucha jak wcześniej i trądzik jest jeszcze, ale to nie stanowi jakiegoś dramatu. Dodam, ze moja dieta cofnęła prawie całkowicie zmiany alergiczne, sprawiła, ze mam lżejszy okres i mogę chodzić, mam więcej energii, nie jest mi ciężko na żołądku i w jelitach, generalnie całkowicie przetransformowała jakość mojego życia na lepsze. :)
Pozdrawiam, Aleksandra.
11 lipca 2015 10:39
Anonimowy pisze...
Mam 26 lat i zmagam się z trądzikiem od prawie 3 lat, w tym czasie dwa razy stosowałam tetralysal niestety po odstawieniu wszystko wracało ze zdwojona siłą, przez ostatni miesiąc trądzik bardzo się nasilił, pozostawiając po sobie straszne przebarwienia w postaci czerwonych plam. Zaczęłam szukać informacji i natrafiłam na dietę wegańską która oczyszcza organizm i eliminuje powstawanie trądziku niestety póki co nie jestem w stanie odstawić mięso ale cukier i nabiał tak, więc od tygodnia staram się zdrowo odżywiać i póki nic mi nie wyskakuje. Na Twój blog natrafiłam dzisiaj i od dzisiaj odstawiam również gluten oraz kontynuuje odstawienie nabiału i cukrów. Nie wiem czy ktoś z Was słyszał o metodzie ssania oleju ? Ponoć bardzo dobrze oczyszcza organizm z toksyn i ma niezwykłe właściwości, jest to sposób na wiele schorzeń takich jak:
- bóle gardła
- anginę
- kaszel
- zapalenie zatok i bóle głowy które powoduje
- halitozę
- nieświeży oddech nie spowodowany halitozą
- katar
- zakrzepicę
- bóle zębów, dziąseł
- problemy z migdałkami
- trądzik (to co nas interesuje)
- łuszczycę
Wraz z dietą zaczęłam ssać olej jakby ktoś był ciekawy to codziennie rano zanim cokolwiek zjemy i się napijemy, nabieramy łyżeczkę lub łyżkę oleju( ja mam kokosowy ze względu na smak) nierafinowany oczywiście i płuczemy przez 15-20 minut, nie połykając go, po tym czasie wypluwamy do kosza bo zlew może się zatkać, następnie szklankę wody z wymieszaną łyżeczką sody i przepłukujemy jamę ustną i następnie myjemy zęby. Przez pierwszy tydzień lub dwa możemy się źle czuć i mieć wysyp jest to oznaka oczyszczania się organizmu. Postaram się za jakiś miesiąc zdać relację....
31 lipca 2015 07:45
Anonimowy pisze...
Ja mam trądzik od 5 klasy podstawówki, lecz wtedy mi tak bardzo nie dokuczał. Problemy dopiero zaczęły się w gimnazjum, kiedy już zaczęłam bardzo zwracać uwagę na wygląd. Zaczęłam chodzić do dermatologa a ten już w wieku 13 lat kazał mi brać jakieś doustne świństwa i maziać się jakimiś "cudownymi" specyfikami. Po roku znów dostałam mega dawkę tabletek, po których odstawieniu miałam wybuch na ryju. No to znowu poszłam do doktora a ten mi znów tableteczki. Teraz mając 16 lat wątroba jest pewnie strasznie obciążona, a problem nie zniknął. Przez to, tak samo jak niektóre osoby, siedzę w domu cała opuchnięta od płaczu i zdarzyło mi się wagarować lub udawać chorobę, byleby nie mieć kontaktu z ludźmi. Niedawno pewien znajomy polecił mi wizytę u dietetyka i żeby dać sobie spokój z lekarzami. Nie mam pojęcia jak to na mnie zadziała, ale wiem, że dam radę bo mam bardzo silną wolę. W dodatku ten post mnie do tego przekonał, jak i wiele ludzi tu komentujących. Mam tylko wątpliwości co do utrzymania wagi, bo mam bardzo niską i chcę przytyć, ale już od dawna nie spożywam niektórych rzeczy np. mleka. sera żółtego, smażonego, pikantnego i nie wiem czy jest to możliwe. Ale mimo wszystko zapytam dietetyka o tą dietę i spróbuję ustalić sobie jadłospis.
31 sierpnia 2015 03:38
Anonimowy pisze...
Dziękuję dieta bardzo mi pomogła.
10 września 2015 08:13
Anonimowy pisze...
Pisze kilka slow, aby podzielić się z Tobą moim doświadczeniem i podziękować Ci za twojego bloga, który wsparł moje obserwacje.
Z trądzikiem walczę od 8 lat (mam 38 lat) i jestem kobieta.
Pojawił się on tuz po mojej pierwszej ciąży razem z syndromem przewlekłego zmęczenia, który zmarnował mi kilka dobrych lat.
Podczas gdy lekarze z wyników czytali ze nic mi nie dolega, ja nie potrafiłam egzystować a po każdej nocy byłam bardziej zmęczona niż dnia poprzedniego. Wyjście na piętro było dla mnie wysiłkiem wejścia na Mont Everest.
Nie będę opisywać tutaj całej mojej historii, napisze tylko tyle ze sama jakoś wyszłam na prosta głownie oczyszcając organizm i wspierając się zlotem koloidalnym.
Został bolący ropny tradzik podskórny, który od 8 lat obsypuje mi plecy, dekolt i twarz, głownie boczne części policzków.
Osoba taka jak Ty potrafi zrozumieć jak bardzo wstyd chodzić z czymś takim na skórze tym bardziej ze w szafce jest cały arsenał maści, które niewiele działają wręcz pogarszają stan tych wyprysków, a to wygląda tak jakby osoba nie dbała o higienę.
Moj obsypany dekolt powodował ze totalnie broniłam się od intymnych sytuacji z mężem, bo po prostu było mi wstyd…
Dodam ze zwracam staranna uwagę na to co jem. Bardzo rzadko jem kupne rzeczy. Bardzo dużo gotuje i jemy produkty organiczne.
Wyznaje zasadę : « Jesteś tym co jesz ». Czekolady i słodkich rzeczy prawie nie spożywam, bo jakoś nie przepadam. Od czasu do czasu, bardzo sporadycznie. Jestem tez wegetarianka, ponieważ mięso mi nie służyło, wiec odstawilam 20 lat temu. Choć zdarza mi się czasem zjeść np. jak jestem w restauracji i właśnie jest tylko mięso tudzież u kogoś. Z grzeczności nie odmawiam, jeżeli nie ma nic innego.
I ostatnio przełom…
Zaobserwowałam ze bardzo bola mnie mięsnie i stawy po wypiciu kawy z mlekiem…
Nie wiem jak to opisać, prawie natychmiast dopadał mnie swego rodzaju lekki paraliż stawów połączony z mrowieniem w mięśniach. Czułam się bardzo zile.
Mleka generalnie spożywam bardzo mało, właśnie tylko do kawy z mlekiem.
Postanowiłam odstawić mleko.
I jako skutek uboczny zaobserwowałam zmniejszenie się wyprysków o jakieś 30-40%. Zmiana zaszła juz po kilku dniach.
Niedowierzałam. Ta reakcja przeszła wszelkie skutki stosowanych dotychczas najbardziej skutecznych maści (które w najlepszym przypadku wyciągały mi mocno podskórne bolesne wulkany nieco bardziej na zewnątrz i pozwalały im wychodzić po pewnym czasie).
Potem nadarzyła się taka sytuacja ze po zjedzeniu wieczorem mącznego posiłku czegoś w roszaju pizzy powtórzyła mi się sprawa z boleścią stawów. Nie mogłam zasnąć- tak mnie stawy bolały…
Następny dzień posiłek w restauracji i spagettii, to samo. Zaczęłam się zastanawiać nad wspólnym mianownikiem-gluten.
Odstawiałam w zasadzie ze względu na to samopoczucie.
Za mną tylko 2 tygodnie przerwy glutenowej a poznikało mi 90% wyprysków. Pozostały mi pojedyncze + blizny i przebarwienia…
Jestem pod wrażeniem.
Podobnie jak Panu, zaden dermatolog nigdy nie naprowadzili mnie na ten trop. Mówili, ze mam trądzik teraz, bo prawie go nie miałam w młodości wiek kiedyś musiał wyjść… i tego typu bzdurna argumentacja. Przepisywali maści hormolane, pigułki -których nie brałam, bo źle je toleruje.
Do tego moja skora pomijając « wulkany » tam gdzie niby była gładka to miała i tak takie chropowate zapaleniowe podłoże tak jakby było cale ognisko mikro wyprysków.
Brakuje mi glutenu-mam trochę pustkę w żołądku.
Bardzo lubię warzywa i owoce wiec tutaj nie ma problemu, niemniej jednak mam poczucie braku sytości…Zjem, ale wydaje mi się ze jestem niedojedzona.
Wiem ze z czasem się przyzwyczaję i przejdzie.
Jutro pójdę kupić pierś z królika, bo właśnie na to mam ochotę, wiec pomimo pewnych przyzwyczajeń słucham swojego organizmu.
A może nie trawiłam mięsa ze względu właśnie na gluten? Kto wie? Obserwuje siebie i daje organizmowi o to, co prosi;) W każdym razie chciałam Panu podziękować za błoga, bo utwierdził mnie od w moich obserwacjach. Gratuluje samozaparcia i samowyleczenia i nowego życia bez trądziku…
Pozdrawiam serdecznie
26 października 2015 08:56
KS pisze...
Cześć wszystkim ! Ja wyleczyłem się z trądziku po 1 roku i 3 miesiącach dzięki antybiotykom wypisane przez dermatologa, dietę i higienie.
Leczenie szybko wychodzi dla tych co są wegetarianami ponieważ mięso i wędliny zaostrzają trądzik. Tak jak produkty mleczne, słodycze, napoje, fast-foody, itd.
Nie radzę robić/wykonywać "domowe sposoby na trądzik" bo to pogorszy...
Pierwszym krokiem jest pójściem do dermatologa ;) Najważniejsza jest dieta
4 listopada 2015 15:53
Unknown pisze...
Witam. Mam 24 lata i dzięki diecie pozbyłam się trądzika. Chciałabym poruszyć ważny temat, ponieważ przeczytałam komentarze osób które twierdzą że im ta dieta nie pomaga a przecież stosują się do niej. LUDZIE jedzenie płatków kukurydzianych z mlekiem sojowym czy wafli ryżowych nie jest zdrowe , jest to bomba glikemiczna i powoduje to u was pryszcze. Powiem lepiej ja jem pieczywo , jedną lub dwie bułki dziennie ( z nasionami pszenne lub grahamki z Lidla) ,od czasu do czasu jem w KFC czy Mcdolandzie i kompletnie nic po tym mi nie wyskakuje ( oczywiście do Grandera nie pije coli i nie jem frytek ;) ). Z diety należy wykluczyć przede wszystkim cukier, słodycze, ciasta, miód oraz owoce poza cytryną,kiwi i grejpfrutami, napoje gazowane, soki owocowe, czarną i zieloną herbatę , pieczywo pełnoziarniste , makarony , krokiety i naleśniki . Ryż i kasza gryczana nie powodują u mnie kompletnie zmian skórnych, z diety polecam wywalić również mleko (również sojowe, kokosowe), masło ,margarynę jogurty ,kefiry, ograniczyć ser żółty , ser biały jest ok, oraz wywalić smalec i piwo , wódka czysta żadna kolorowanka bez popijania jej colą czy innymi napojami jest ok .Ryba również z puszki ,wszystkie rodzaje mięs, pasztety, kiełbasa , sałatki bez śmietany są ok. Polecam codziennie profilaktycznie spożywać 1 ząbek czosnku.
13 stycznia 2016 12:20
Anonimowy pisze...
Witam wszystkich,
Chciałabym napisać co mi osobiście pomogło na trądzik. Co prawda nie był to bardzo mocny trądzik, głównie na jednym policzku, ale utrzymywał sie on wiele miesięcy. Mocne kosmetyki apteczne z kwasami lub przeznaczone do trądziku jedynie podrażniały skore i nie pomagały.
Oto co mi pomogło (obecnie nie mam juz trądziku):
1.) DOTYKANIE TWARZY
- Przestałam dotykać twarz. Myślę, ze to jest bardzo ważne!!!
- Zupełnie przestałam wyciskać syfy.
2.) PODEJŚCIE
- wmówiłam sobie, ze moja skora sama się uleczy tylko musze ja zostawić w spokoju
3.) SPOSÓB MYCIA TWARZY
- Myślę, ze ten krok tez jest bardzo ważny - aby nie podrażniać dodatkowo skory. Obejrzałam ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=HsqFXTgpTVk
I myje twarz w sposób tam przedstawiony (ale nie nakładam kremu z "benzoyl peroxide", bo za bardzo podrażniał moja skore).
4.) KOSMETYKI
Używam zasadniczo tylko dwóch kosmetyków i myje twarz TYLKO WIECZOREM (rano nic z nią juz nie robie).
a.) Żel do mycia twarzy - używam żelu NutriBiotic:
http://pl.iherb.com/nutribiotic-skin-cleanser-fragrance-free-non-soap-16-fl-oz-473-ml/13314?rcode=daj354
b.) Krem nawilżający - używam kremu Latopic:
https://www.doz.pl/apteka/p109889-Latopic_krem_do_twarzy_i_ciala_75_ml
5.) MAKIJAŻ
Na co dzień nie stosuje makijażu do twarzy, tj. podkładu, pudru, korektora, różu, bronzera etc.
8.) STYL ŻYCIA:
- Czasem zdarzało mi się palić i pic - przestałam palić i znacznie ograniczyłam picie.
- Staram się unikać glutenu, ale nie zauważyłam korelacji miedzy spożywaniem go a cera.
- Moje główne napoje to woda i zielona herbata.
To wszystko co robię i muszę powiedzieć, ze jak zaczęłam wdrażać te zmiany, było stopniowo coraz lepiej i w kilka miesięcy pozbyłam się trądziku z policzka.
15 stycznia 2016 01:11
H. pisze...
Wspaniale! Moja teoria o diecie, która zadziałała dla mnie po 15 latach leczenia trądziku, się potwierdziła!
Byłam pod stałą opieką dermatologa przez ostatnie 5 lat i stosowałam antybiotyki (tetracyklinę), co przynosiło poprawę na sam czas brania antybiotyku i przez miesiąc po, a potem problem wracał.
Ostatnio wahałam się czy nie zdecydować się na retinoidy (sugestia lekarza po 5 latach starań). Postanowiłam dać ostatnią szansę diecie.
Zmiany w diecie i w stylu życia wprowadziłam 2 miesiące temu i stosowałam KONSEKWENTNIE. Poprawa jest kolosalna! Cera jest z każdym dniem wyraźnie lepsza i także włosy mniej mi się przetłuszczają.
Co robię:
MYCIE:
-spritus salicylowy do miejscowego odkażania
-szare mydło + okłady z zioła bratka (napar na waciki i na twarz) przez 5 min. + krem nawilżający (z apteki)
MAKIJAŻ:
jeśli już to tylko drogie kosmetyki, mam jeden sprawdzony fluid (na razie jeszcze nie mogę z niego zrezygnować), który codziennie nakładam
DEMAKIJAŻ:
płyn do demakijażu oczu stosuję do twarzy (nie polecam chusteczek do demakijażu, bo pocierają twarz)
DIETA:
jak u autora bloga :) czyli
- bezglutenowa, beznabiałowa, niski indeks GL,
- dużo naturalnej wody mineralnej
- dużo owoców i warzyw, często surowych lub gotowanych
- dużo ryb
- raz dziennie tabletka z kompletem witamin i skł.mineralnych (z apteki)
- mało mięsa (głównie drób), dużo roślin strączkowych
- BRAK słodyczy i czekolady, zamiast tego: owoce (szczególnie banany i jabłka), orzechy (migdały, orzechy włoskie), dużo ziaren (pestki słonecznika, pestki dyni), czasami miód lub ciasto na mące owsianej
- brak produktów przetworzonych (szczególnie słodyczy)
- herbata czarna, kawa normalnie (2-3 razy dziennie)
STYL ŻYCIA:
- joga lub basen 3 razy w tygodniu
- CZYSZCZENIE codziennie telefonu i laptopa :)
- NIE DOTYKANIE twarzy
18 marca 2016 03:45
Anonimowy pisze...
Witam, walczę z trądzikiem od ok 3lat, masa nerwów, antybiotyków, wylanych łez, straconych pieniędzy. Gdy zawiodła służba zdrowia (wg której jedyny sposób to Izotek) i byłam zdana sama na siebie trafiłam na ten blog. Mija miesiąc od odstawienia glutenu, "niespodzianki' na twarzy się jeszcze zdarzają Ale to co widzę po ty okresie jest nie do opisania. Byłam, jestem i będę w szoku. Ja nie miałam trądziku typu krostki, pryszcze z ropą, ja miałam bolące grudy, guzy podskórne bez ujścia ropy, które były na twarzy miesiącami, mega KOSZMAR!!! odstawienie glutenu nic nie kosztuje, jeżeli komuś naprawdę zależy to proszę spróbujcie (ja po 1m-cu widzę różnice, a co będzie np po 3-już się nie mogę doczekać:) to nie jest tak, że nie tykam produktów z glutenem, na pierwszy rzut zrezygnowałam z oczywistych: makaron, chleb, mąka, kasze - tego nie jem w ogóle, natomiast produkty które "mogą zawierać gluten" staram się ograniczać ale w granicach zdrowego rozsądku. Ludzie, nie macie nic do stracenia (oprócz trądziku i zbędnych kg), pokażcie swoją silną wolę, a możecie się miłe zaskoczyć. Powodzenia
31 marca 2016 15:12
Anonimowy pisze...
Wydaje mi się, że osoby które kilka lat zmagają się z trądzikiem, zapewne mają komplet badań lekarzy wszystkich specjalności, jeżeli tam wyniki są ok to gdzie szukać dalej? Dieta bezglutenowa - w dzisiejszych czasach to nie problem, w sklepach są specjalne stoiska z takimi produktami. Ja osobiście po prostu odstawiłam mąkę, chleb, makaron czy kaszę i nie szukam zamienników. Można, wystarczy chcieć, a wierzcie mi ze działa. Ten blog otworzył mi oczy, DZIĘKUJĘ!!!!
31 marca 2016 15:21
Anonimowy pisze...
Od dobrych 10 lat nie spożywam produktów zawierających gluten. Zaczęło się u mnie od przejścia na dietę tłuszczową doktora Kwaśniewskiego, potem w wyniku kilku pomyłek lekarzy (reakcja alergiczna na bardzo silny antybiotyk + 1,5 roku walki z powikłaniami) przestałam jeść - dowolny posiłek fundował mi ból brzucha, wymioty. Zaobserwowałam u siebie prostą zależność - kromka białego pieczywa = ból brzucha, ciężkość na żołądku. Dodatkowo jako dziecko cały czas miałam na ramionach czerwone krostki - jakby skazę białkową. Przy odstawieniu glutenu - zeszła mi opuchlizna z ramion, krostki, przestały mnie swędzieć ręce, zniknął mi łupież który pojawiał się średnio kilka razy w miesiącu. Dieta ma OGROMNY wpływ na to jak wygląda nasza skóra, czy chorujemy i jak przechodzimy choroby. Moja mama choruje na trądzik różowaty - miała już w swoim życiu chyba wszelkiego rodzaju zabiegi - pomogła jej zmiana diety i odstawienie tych wszystkich sterydowych maść. Teraz robimy same chleb - najczęściej z fasoli albo kukurydziany, na obiad mięso z kaszą bądź w moim przypadku zupa miso (która na mój organizm działa zbawiennie), na deser pieczone jabłka albo od czasu do czasu lody - które nie szkodzą jeżeli nie zapycha się mąką... Dzisiaj robiłam szarlotkę na bazie mąki ryżowej - niskocukrowe ciasto, które nie zalega na żołądku. Poezja! Wydaje mi się, że lekarze kłamią z tym tekstem "to co się je jest nieważne ". Jedzenie jest podstawą. Gdyby się nie jadło - człowiek by po prostu stanął jak silnik bez paliwa... U kobiet podobno trądzik jest zależny od dnia cyklu - jasne, jest to prawda, ale jest różnica w jego ilości - 4/5 krostek to nie cały dekolt + szyja prawda? Pozdrawiam i... Szukajmy bezglutenowych przepisów!
4 czerwca 2016 03:18
Anonimowy pisze...
Przeczytałam Twój artykuł o trądziku. Wiem, co to znaczy, miałam podobne problemy. Wierze, ze dieta można zwalczyć pryszcze, ja jednak nie mam tyle cierpliwości, poza tym uwielbiam pizze, ciasto i lody:)
Ale do czego zmierzam... Kilka miesięcy temu usłyszałam u fryzjerki o Jerzym Ziebie, przeczytałam jego książkę i zaczęłam wprowadzać w życie niektóre z jego porad. Jedna z nich było zażywanie witaminy D3. Po kilku dniach przestały wyskakiwać mi te ogromne, źle gojące się pryszcze, a teraz po 3 miesiącach wyskakuje mi cos sporadycznie i zostało kilka plamek po moim trądziku, które na szczęście powoli schodzą. Przestałam także używać wszelkich maści, kremów i maseczek, a twarz zaczęłam smarować tylko olejami naturalnymi (są naprawdę super na przebarwienia).
Co do witaminy D3 to skutkuje tylko i wyłącznie taka rozpuszczona w oleju (ja znalazłam w kropelkach oraz w kapsułkach?. Moja dzienna dawka to około 2000 do 5000 U, na początku nawet 10 000 U. Po jakimś miesiącu brania i po urlopie na słońcu, zmierzyłam jej poziom i miałam 74, co jest w normie, do dzisiaj żałuję, ze nie zmierzyłam przed!
Było to dla mnie tak strasznie duże odkrycie i byłam taka szczęśliwa, ze w końcu nie biegam co rano do łazienki i sprawdzam czy wyskoczyło mi znów cos wielkiego, ze postanowiłam podzielić sie również z innymi ludźmi, którzy znają ta mleczarnie...
Jeśli masz ochotę to polecam poczytać o witaminie D3 i spróbować tej metody! Istnieje również dużo stron i blogów w angielskim języku na ten temat.
19 sierpnia 2016 06:50
Anonimowy pisze...
Autorze - stokrotne dzięki! Odmieniłeś moje życie! Mimo iż z diety nie wyeliminowałam 100% glutenu, a jedynie chleb, makarony i słodycze, to poprawa przeszła moje najśmielsze oczekiwania! W dodatku po 18 latach w końcu pokochałam gotowanie. Polecam wszystkim, i dziękuję raz jeszcze! :*
18 września 2016 09:19
Anonimowy pisze...
i ja dołączę się do komentarzy. Przede wszystkim - nie wiem jak mam dziękować autorowi tego bloga i wyrazić moją wdzięczność. Po 20 latach walki z trądzikiem wystarczyła zmiana diety... ale po kolei. Mam 37 lat, trądzik pojawił się jak byłam nastolatką, oczywiście maście i antybiotyki nie pomagały. W wieku 19 lat zaczęłam brać pigułki antykoncepcyjne, zupełnie nieświadoma ich skutków ubocznych, bo ja widziałam tylko jeden - trądzik znikł :) niestety za każdym razem gdy sobie robiłam od nich przerwę, trądzik od razu wracał, i to coraz gorszy - gule wielkości ziaren grochu na twarzy, szyi, dekolcie i plecach. Jako że nie planowałam dzieci i w zasadzie dobrze tolerowałam pigułki to postanowiłam je brać bez przerwy i cieszyć się piękną cerą... ale do czasu. 3 miesiące temu wyniki moich badań krwi nie były dobre - podwyższone próby wątrobowe i d-Dimery na poziomie ponad 1000, co wskazywało na ryzyko zakrzepicy. Ginekolog odmówił mi przepisania tabletek, załamałam się, wiedząc, jak za chwilę będę wyglądać :( Przekopałam cały Internet w poszukiwaniu sposobu na trądzik i trafiłam na tę stronkę. Dało mi to do myślenia... bo odkąd pamiętam nie wyobrażałam sobie śniadania bez pieczywa i płatków z mlekiem, na obiad makaron, potem coś słodkiego na deser. Jako, że sporo ćwiczę i ogólnie jestem szczupła to czasem pozwalałam sobie na jakiś junk food czy alkohol. Tak więc 3 miesiące temu po przeczytaniu tego bloga zmieniłam dietę na bez glutenowa, bez laktozy, o niskim indeksie glikemicznym, zero alkoholu, słodyczy i junk food.... i nie mam trądziku :))) czasem tylko wyskoczy mi jakaś pojedyncza niespodzianka, wtedy ją smaruję olejkiem z drzewa herbacianego ( 10 zł, w aptece). Bardzo dziękuję autorowi tego bloga, żałuję, że tak późno wpadłam na to, żeby powiązać dietę z trądzikiem, no ale lepiej późno niż wcale :) pozdrawiam wszystkich borykających się z tym problemem i polecam zmianę diety. Natalia
11 stycznia 2017 07:48
H. pisze...
18 marca 2016 03:45 opisałam jak zmiany w diecie polepszyły moją cerę. Dieta była dość restrykcyjna, zmiany na lepsze były kolosalne ale po 5 miesiącach trądzik nie znikł zupełnie, więc dokonywałam w diecie pewnych zmian pod okiem dermatologa-dietetyka i po roku chciałabym zaktualizować swój wpis:
MYCIE:
szare mydło okazało się jednak zbyt drażniące cerę i używam teraz łagodnego żelu do mycia twarzy bez zawartości mydła (z apteki)
DIETA:
po przeprowadzonych obserwacjach i odstawianiu/wracaniu do niektórych pokarmów wyszło mi, że na cerze nic nowego się nie pojawia, gdy rezygnuję z:
- pszenicy (nie z glutenu w ogóle)
- mleka (nie z nabiału w ogóle)
- kurczaka
przy czym największy spadek w diecie dokonał się w ilości spożywanej przeze mnie pszenicy, więc z dużym prawdopodobieństwem to pszenica jest u mnie głównym sprawcą trądziku. Nie potwierdziłam tego jeszcze testami alergologicznymi.
18 lutego 2017 04:04
Minia pisze...
Czesc! Mi pomoglo niejedzenie produktow z duza zawartoscia kwasu fitowego, czyli pelne ziarna, pestki, orzechy, kawa kakao. Sprobujcie przez tydzien!
17 maja 2017 04:21
5 komentarzy:
Witam
Mam pytanie odnosnie co do diety czy jakos liczycie kcal czy normalnie jecie ?I jak wygladaja u was posilki co jecie mniej wiecej jak mozecie napisac z gory dzieki .Pozdrawiam
Cześć! :)
Chciałabym się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami. Od pewnego czasu stanowczo jem mniej produktów glutenowych, nabiałowych, zaczęłam jeść więcej owoców i piję więcej wody. Poza tym jem jeszcze słodycze, ale już o wiele rzadziej. W takim stylu życia jeszcze mam wahania, ale na początku do wszystkiego trzeba stopniowo się przyzwyczaić. Przede wszystkim myję rano i wieczorem twarz namoczonymi płatkami owsianymi i tonikiem z kozieradki. Efekty są naprawdę zauważalne. Cera jest bardziej nawilżona, delikatniejsza, a poza tym jest mniej wyprysków, choć blizny jeszcze są. Żaden środek sklepowy nie wywołał takich efektów. Też miałam to szczęście, że trafiłam na świetnego ginekologa, która naturalnie reguluje sprawy hormonalne. Starania dalej trwają, ale już nic na siłę. Nic dodać, nic ująć. Więcej śpię, więcej ćwiczę i staram się słuchać siebie, dbać o to też co w duszy gra i myśleć ogólnie pozytywnie, o swoich bliskich i dalej żyć. Przynajmniej na mnie to działa. Polecam, miłego dnia! :)))
Hej! Ostatnio sporo czytam odnośnie diety dr McDougall'sa, która pomaga w wielu schorzeniach i w trądziku również. Dlatego też mam pytanie czy ktoś z was korzystał, słyszał odnośnie tego sposobu żywienia? Zamieszczam informacje do strony dr oraz do przypadku dziewczyn z trądzikiem, który wyleczyły go za jej pomocą. https://www.drmcdougall.com/, https://www.youtube.com/watch?v=5Qdwn2itsgg Pozdrawiam, dużo sił i wytrwałości! :)
Hej, podobnie jak większość komentujących zmagam się z trądzikiem od kilkunastu lat. Pierwsze krostki pojawiły się w 6 klasie, a w gimnazjum, zwłaszcza w 3 klasie to już same piekło – brak „wolnego” miejsca na twarzy. W liceum też strasznie, na studiach trochę lepiej, ale bez szału. Dziś mam 28 lat, twarz oszpeconą bliznami. Oczywiście jak każdy przeszłam typowe dermatologiczne leczenie: od gimnazjum do końca liceum – maście, kremy, tabletki (nie retinoidy) – poprawa w zasadzie zerowa. No może po scinorenie było lepiej, ale strasznie szczypał, więc na dłuższą metę bym i tak z nim nie wytrzymała. Jak byłam na 2 roku studiów brałam Diane 35 – pół roku, potem odstawienie i tragedia. Potem zaczęła się przygoda z retinoidami – dawka prawie 150 mg wybrana – poprawa była, ale jak zwykle do czasu. Rok temu na swojej drodze spotkałam kosmetyczkę, która jest też dietetyczką. Uświadomiła mi, że żywienie ma duże znaczenie dla cery. Krok po kroku zmieniałam swoje jedzenie, ale poprawy jakoś nie widziałam. Apogeum nastąpiło kiedy postanowiłam zrobić testy na nietolerancję pokarmową. Wyszło, że nie mogę jeść: pszenicy, mleka, kukurydzy, soi, laktozy, truskawek, ananasa, pora, kaszy jęczmiennej i kilku innych produktów. Odstawiłam też na 3 miesiące owoce (oprócz grejpfrutów), dodatkowo łykam od tamtej pory probiotyk, candida clear i la pacho (tabletki). Trądzik zniknął w 70%. Poprawa była większa, gdy zaczęłam pielęgnować cerę zgodnie z koreańskimi zasadami i używać koreańskich kosmetyków. Poprawa zwiększyła się do 85%. Nie zadawalał mnie ten efekt. Co istotne rano jadłam chleb żytni, bo na testach wyszło, że żyto toleruję. Teraz odstawiłam ten chleb i czekam na rezultaty. Może skoro mam nietolerancje na pszenice i jęczmień faktycznie mogę nie tolerować glutenu, a tolerancja na żyto to pomyłka….. Oprócz żywności istotna jest też właściwa pielęgnacja skóry, przede wszystkim dokładne oczyszczanie jej z brudu, potu, tłuszczu, makijażu, toksyn i innych „dobrodziejstw”, które daje nam dzisiejsze środowisko. Warto więc poczytać o koreańskiej pielęgnacji (nie robię reklamy, nie podaję nazw kosmetyków czy stron internetowych, na których można je kupić), bo dla Koreanek słynących z najpiękniejszej cery na świecie oczyszczanie to podstawa. Pozdrawiam!!!
Czesc! Mi pomoglo niejedzenie produktow z duza zawartoscia kwasu fitowego, czyli pelne ziarna, pestki, orzechy, kawa kakao. Sprobujcie przez tydzien!
Prześlij komentarz
Napisz kilka słów o swoim trądziku. Podziel się doświadczeniami.